Wątek: Smok Chaosu
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2017, 17:10   #27
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Na mapie nie przesunąłem wojownika Chaosu - stoi on tuż obok krasnoluda.

Vullir wychylił się zza tarczy i zaatakował (rzut: 68). Nie na wiele mu się zdał atak, bo ork uniknął go bez najmniejszego problemu.

W międzyczasie niziołek o dość dziwnych upodobaniach ruszył biegiem w kierunku smoka. Na brzegu okopu wybił się i skoczył na smoczy ogon (rzut na akrobacje: 92). Było blisko, jednak ostatecznie wylądował pomiędzy tylnymi łapami bestii. Kilka metrów przed i ponad nim kołysał się jego ostateczny cel - olbrzymi smoczy odbyt. Obecnie niziołek byłby w stanie doskoczyć do niego z ziemi, wszak smok szurał brzuchem po ziemi.

Cierń tymczasem przyjął rolę drużynowego naleśnika. Postarał się ruszyć ręką (test krzepy -10: 18 - zdany), zrobił to nawet i sięgnął do kołczanu ze strzałami. Następnie postarał się je odwrócić grotem w stronę smoka (test krzepy -10: 29 - zdany). (rzut na surowe obrażenia +2 za strzałę: 2+2 =4). Strzała złamała się na twardej łusce.

Albert na swoim koniu ładował rusznicę. Bucyfał zarżał z radości, gdy jego pan w końcu dopiął swego. Karabin był gotowy do strzału.

Klaus w biegu naciągnął kuszę, uprzednio wkładając włócznię w uchwyty na plecach. Krzyknął coś do krasnoludów, jeden z nich odparł: “W okopie za mną siedzi kuzyn Loilir, jego pytaj, Gotumgi!

Helene dostrzegła nowe zagrożenie i postanowiła się go pozbyć, zanim ono pozbędzie się jej. Podobnie jak uprzednio zawezwała Aqshy (splatanie: 51), który posłuchał jej zdecydowanie lepiej niż poprzednio (rzut na poziom mocy: 2 składnik + 3 splatanie + 2 kostur + 3 +7 +4 = 21). Trzy ogniste pociski pomknęły w stronę nieco zaskoczonego obrotem spraw wojownika w dziwnej zbroi. (rzut na lokację: 69, 43, 08; obrażenia: 7, 5, 5+2 - głowa). Przez chwilę wydawało się, że pochłonął go ogień, jednak gdy płomienie zgasły potworny przeciwnik ruszył rozjuszony na maginię.

Urist bawił się w rzeźnika (rzuty: 76, 52, 12, rzuty na obrażenia: 2/9, 2/4, 1/7 - wybór większych). Pierwszy ork przeleciał nad okopem i padł z wgniecionym pancerzem martwy. Drugi zebrał potężne wciry i ze złamaną ręką rzucił się do ucieczki. Padł martwy po przebiegnięciu kilku kroków.

Loillir wystrzelił dwukrotnie w smoczy zadek (31, 34; rzuty na obrażenia: 2/3, 8/1 - wybór większego wyniku; została 1 kula w magazynku). Jedna kula zrykoszetowała, druga wbiła się… gdzieś. Prawdopodobnie jakoś smoka osłabiła, ale ładowanie ołowiu w smoka wydawało się trochę bezcelowe. Jednak Loillir wierzył, że każdy jeden strzał przybliża ich do wygranej.

Nagle na polu bitwy wybuchły dwie wielkie ogniste kule, prawdopodobnie zbłąkane pociski z katapult imperialnych czy Archaona. Bez różnicy, nikomu nic jednak nie zrobiły. Ork z południowej części pola walki uciekł, Przy armacie pozostał jeden Norsmen, który w szale pobiegł na południe, dobiegając do Klausa z wielkim toporem bojowym. Krasnoludzki zabójca dostrzegłszy wojownika Chaosu pobiegł na pomoc Helene, stając przed nią w pozycji obronnej. Wtedy to zaszarżowal na niego ów wojownik. Jednak, cóż Ranald nie uśmiecha się do sługusów bluźnierczych bóstw, nie zdołał zranić niskiego adwersarza. Na wschodzie imperialni żołnierze zasiusiali swoje spodnie w czerwono-białe paski. I gwałtownie zrejterowali.

A potem smok… Smok przede wszystkim dalej miażdżył elfa (obrażenia: 12 - 9 = 3; przy okazji uszkodził pancerz zmniejszajac jego obronność o 1). Na oślep uderzył także ogonem (Ano unik: 30) - niziołek jednak zgrabnie przetoczył się. Smok obrócił się nieco (elf jęknął) i splunął ogniem w Loillira (12 obrażeń). Krasnoludowi nieco rozrzażyła się broda, jednak wspaniały pancerz zmniejszył obrażenia do minimum. Wtedy to smok postanowił poprawić Ano jeszcze tylną łapą. Stąpnął nią jednak jakieś trzy metry od niziołka - tak to już jest, gdy się nie widzi przeciwnika.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline