Sander nie spał dobrze i czuł się okropnie. Każdy krok sprawiał mu ból, ale w sumie trudno było się dziwić - prawdziwym cudem było to, iż udało mu się przeżyć wszystkie wydarzenia wczorajszego dnia. Bogowie jednak wciąż nad nim czuwali. Chyba, że po prostu przygotowali dla niego znacznie bardziej bolesną śmierć.
W przeciwieństwie do pozostałych był zbyt słaby, żeby sprawować wartę i całą noc przespał niemal kamiennym snem. Kiedyś informacje o tajemniczej istocie w nocy zbył by śmiechem, jednak już po jednym dniu na tej przeklętej wyspie był w stanie uwierzyć niemal we wszystko.
Podczas oglądania małpich trucheł starał się zachować kamienną twarz. Starał się znaleźć jakiekolwiek ślady po napastniku - ślady kłów, pazurów. Każdy wojownik wiedział, że do wygrania walki trzeba znać nie tylko siebie, trzeba również poznać i zrozumieć swojego przeciwnika.
__________________ "Przybywamy tu na rzeź,
Tu grabieży wiedzie droga.
I nim Dzień dopełni się,
W oczach będziem mieli Boga." |