Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2017, 13:43   #140
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Tło muzyczne


Spadam
Nie czuję ciała
I tylko błagam
O łaskę trwania... jeszcze…

Ale nie odpowiadasz mi. I nie ma, nie ma nic - tylko...

Jej Oczy.

Cały w spadaniu - uderzam w muł. Szare błoto owija się wokół myśli, zalewa uszy i nos.
Chcę krzyczeć ale… nie czuje ciała. Tylko ciepłe błoto zaciskające się na mojej duszy, jak ciepły letni sen o rosie.
Chciałbym znów musnąć skrzydłami trawę, poczuć wiatr w pysku.
Ale nie ma mnie. Jest tylko błoto zastygające skorupą myśli.
Tracę ciepło. Tracę myśli. Tężeję - zostaje sam. Nie ma boga. Nie ma…

A może to mój chory sen?
A może śmierć?
A może nie ma
Nie, nie ma,
Może nie ma mnie?
Nie ma. nie .

I nagle byli z powrotem. Gabrielem targnęły torsje. Żołądek wciąż miał uczucie spadania, które ktoś raptownie przerwał osadzając ciało na powrót w rzeczywistości.
Przytknął rękawicę do ust i zacisnął powieki próbując uspokoić ciało i myśli. I dopiero po chwili, gdy wreszcie mu się to udało - poczuł pustkę. Pustkę i chłód.
Mimo, że wrócił do świata materialnego, czy też zdjęta została z niego iluzja - czuł pustkę w duszy. I wiedział, że znów jest sam.

Ktoś jednak nagle wziął go w objęcia - Gnorst szczerzył się do niego. Odwzajemnił ten uśmiech i zaraz też odwzajemnił uścisk Orianny.
-Dziękuję - wyszeptał, bo wiedział już, że sam zawiódł i to właśnie jego towarzysze musieli jakoś wyciągnąć ich z tej kabały.
Ci ludzie. Te malutkie kruche istotki - kolejny raz go zaskoczyły. Odwzajemnił uśmiech.
Może stracił boga i szanse na powrót do własnego ciała, ale ta chwila wspólnej radości dodała mu otuchy.

Wreszcie dane im będzie odpocząć…

Paladyn zerwał się z fotela słysząc niepokojące dźwięki - i choć nie miał na sobie zbroi, a w brzuchu przyjemnie ciążył mu posiłek - wyszarpnął miecz z pochwy stojącej u boku fotela.
Nie zważając na towarzyszy rzucił się w stronę schodów.
Zatrzymał się na pierwszym stopniu i obejrzał na drużynę. Colin i Liska byli na nogach. Dał wyminąć się łotrzykowi i zawołał do reszty.
- Za mną towarzysze. Nasz misja widać jeszcze nie skończona! - W jego oczach znów było widać pasję a w głos wdarł się jakby tembr radości.
Chyba odpoczynek i przyglądanie się, dostrajanie oddechem do rytmu medytacji mnicha wpłynęło kojąco i na dusze Sanguinora.
Był gotowy do boju.
Wbiegł na schody, gotów walczyć z całym piekłem jakie sprowadzi na nich księga.
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline