Bared zaklął pod nosem, widząc jakość swego strzału i to, co stało się z toporem Huldry. Mieli pecha, ale wojowniczka (tak mu się przynajmniej zdawało) większego. Co prawda mogło być jeszcze gorzej - na przykład strzelić jej w plecy, ale tak się, na szczęście, nie stało.
Te rozważania nie wpłynęły jednak na jego podejście do stylu prowadzonej walki. Z zasady nie walczył w pierwszej linii nie zamierzał tego zmieniać.
Ponownie przygotował kuszę i strzelił do znajdującego się dalej truposza. |