Huldra prychnęła, kiedy topór rozbił nieumarłego w garść kości i żelastwa tylko po to, żeby sam później złamać się i i wbić w ziemię. Zaklęła głośno i szpetnie. Czy ktoś manipulował toporem, kiedy go nie miała? Pamiętała, że topór był wykonany solidnie. Czy Burgly wysyłał ich z uszkodzoną bronią w las? Miało to sens, jeśli Płaczący Las rzeczywiście był miejscem egzekucji dotychczasowych więźniów obozu.
Zaraz potem szybko rozgrzebała kości trupa i szarpnęła długi miecz, który dzierżył. Nie było to nic specjalnego - miecz długi czas przeleżał na dnie jeziora, a na jego krawędzie znaczyły plamy rdzy. Zapewne miał jednak wystarczyć, żeby położyć pozostałych.
Poczekała, aż następny nieumarły wyjdzie z wody i z groźnym warknięciem ruszyła do ataku. |