Bodo siedział na dziobie łajby i dumał. - Na ki chuj? - myślał na głos delikatnie tarmosząc Szczekusia za uszkiem. - No na ki chuj?
Nie pasowało mu wcale to co się stało w lesie. Jeżeli nie był to napad na łódź, to pięciu bandziorów nie było zwykłymi piratami rzecznymi czyhającymi na podróżnych, a dokładniej na przewożone dobra. - Musi to był atak na nas. Nas. - wytknął swą chudą pierś i stuknął w guza. - Bo nie na statek przecie. - rzekł z przekonaniem do towarzyszy obecnych na pokładzie. - Ktosik musi nojoł ich. Cobyśmy do Pfeildorfu nie dotarli. Czujni być musim. Ja wam powiadam, że wrogów żeśmy se narobili tom wizotom w Zakazanym Lesie...
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |