Ładowniczy i celowniczy wzięli się za ładowanie działa. Ładowniczy nasypał prochu i załadował pocisk. Celowniczy ustawił blaszkę na 5. -Ustawię wam blaszkę na średni zasięg. - Wytłumaczył.
Następnie ruszyliście po śladach. Ładowniczy ciągnął bombardę, a celowniczy półprzytomnego dowódcę.
Uszliście nieco drogi, aż znaleźliście się w młodszej części lasu. Drzewa były niewysokie i rosły niezbyt gęsto. Na pagórku, w zasięgu wzroku, znajdowała się chatka.
-To nasza kryjówka. W środku powinien być Krzysiek i Mariusz. Wykonaliśmy o co nas prosiliście. Pozwólcie nam odejść, tak jak obiecaliście. - Rzekł ładowniczy. -Nie wiem czym wam zawinili Krzysiek z Mariuszem, ale jeżeli niczym, to nie róbcie im krzywdy. Kilkaset metrów za chatą znajduje się jezioro. Tam z reguły odbywały się spotkania z demonem. - Kiedy skończyli mówić, ładowniczy z celowniczym poczęli powoli wycofywać się w kierunku lasu. Ładowniczy pomagał iść dowódcy bombardy. |