|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-03-2017, 21:10 | #471 |
Reputacja: 1 | Celowniczy i ładowniczy wymienili zdziwione spojrzenia. -Nie słyszeliście legendy o Czarnym Nurcie? - Zapytał się zaskoczony celowniczy. -Pewnego dnia na wody rzeki Reik wpłynął Statek Widmo. Niektórzy powiadają, że przypłynął tu zza Morza Szponów, inni że z odległych krain na krańcach kontynentu! Statek Widmo płynął w górę rzeki, aż osiadł tu niedaleko, w okolicy, w zatoce leśnego jeziora. Podobno woda poczerniała od samej obecności statku. - Dodał z przejęciem. -To na nim przybył demon. Edit: Ładowniczy odpowiedział zaś na pytanie Halgrima. -Demon zwykle przebywa na Statku Widmo, który zakotwiczony jest na pobliskim Czarnym Jeziorze. - Wyjaśnił ładowniczy. -Wgląda przerażająco! Istna bestia! Potrafi pojawiać się i znikać znienacka. Rozpływa się w ciemnościach i czarnej toni okolicznych wód! Jest krwiożerczy i bezlitosny! - Opowiadał z przejęciem ładowniczy. Ostatnio edytowane przez Mortarel : 30-03-2017 o 21:14. |
01-04-2017, 01:14 | #472 |
Reputacja: 1 |
|
02-04-2017, 21:31 | #473 |
Reputacja: 1 | Ładowniczy i celowniczy wzięli się za ładowanie działa. Ładowniczy nasypał prochu i załadował pocisk. Celowniczy ustawił blaszkę na 5. -Ustawię wam blaszkę na średni zasięg. - Wytłumaczył. Następnie ruszyliście po śladach. Ładowniczy ciągnął bombardę, a celowniczy półprzytomnego dowódcę. Uszliście nieco drogi, aż znaleźliście się w młodszej części lasu. Drzewa były niewysokie i rosły niezbyt gęsto. Na pagórku, w zasięgu wzroku, znajdowała się chatka. -To nasza kryjówka. W środku powinien być Krzysiek i Mariusz. Wykonaliśmy o co nas prosiliście. Pozwólcie nam odejść, tak jak obiecaliście. - Rzekł ładowniczy. -Nie wiem czym wam zawinili Krzysiek z Mariuszem, ale jeżeli niczym, to nie róbcie im krzywdy. Kilkaset metrów za chatą znajduje się jezioro. Tam z reguły odbywały się spotkania z demonem. - Kiedy skończyli mówić, ładowniczy z celowniczym poczęli powoli wycofywać się w kierunku lasu. Ładowniczy pomagał iść dowódcy bombardy. |
02-04-2017, 21:41 | #474 |
Reputacja: 1 | Khazad miał zaproponować żeby przed dalszą drogą przeszukać piwniczkę. Wszach łyk gorzały, dobrze by rozgrzał mięśnie i poprawił ich zdolności bojowe. Demon by nie uciekł, a i lżej było by umierać, ale Telchar przypomniał sobie o tym już zbyt późno, pozostało wysłuchać instruktarzu dotyczącego działa i walczyć.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
02-04-2017, 22:18 | #475 |
Reputacja: 1 | -Ja pójdę! - Zgłosił się celowniczy -Nie, bo ja! - krzyknął ładowniczy. Zanim się spostrzegliście oboje mężczyzn skoczyło sobie do gardła, szarpiąc się i tarzając po leśnym poszyciu. |
02-04-2017, 22:30 | #476 |
Reputacja: 1 | - Nosz kurwa! zadałem Wam pytanie... Krasnolud nie czekał, aż chłopaki pourywają sobie głowy. Postanowił zainterweniować i rozdzielić walczących sprawdzoną metodą. Kopiąc na lewo i prawo. Nerki, plecy, głowa bez różnicy. Rozdawał kopniaki do czasu aż człeki nie zaczęły jęczeć i zasłaniać się rękami. Jeśli jakaś ręka, noga czy palec został złamany to trudno. - Dla Waszej kurwa! wiadomości, jak który będzie dłużej w kryjówce niż czas szczania to z działa wystrzelimy!
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
02-04-2017, 22:36 | #477 |
Reputacja: 1 | A możemy iść oboje Panie Krasnoludzie? Bo w życiu się nie dogadamy, który z nas ma iść. - Zapytał zrezygnowany celowniczy rozcierając pokaźnego guza na czole. |
02-04-2017, 22:49 | #478 |
Reputacja: 1 | - i spierdolicie w pierwsze krzaki. Nie ma czasu na pierdoły. Dawać tu na dziale siłować się na ręce, wygrany może iść. Choć może mu wpierw palce połamiemy? I dalej kurwa nie wiem, na ile to kroków działo wymierzone!
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
02-04-2017, 22:57 | #479 |
Reputacja: 1 | -No tak na ok.50 kroków. -Rzekł celowniczy. Panowie poczęli siłować się na rękę. Po chwili wygrał ładowniczy. Nie dziwota, w końcu od ubijania prochu w bombardzie miał sporo krzepy. -Haha! Wygrałem, wygrałem! - Ucieszył się ładowniczy. -Nie-tak-prędko. - Wycedził przez zęby wściekły celowniczy. Coś błysnęło w powietrzu. To sztylet ukryty w rękawie, który nagle znalazł się w dłoni celowniczego! Celowniczy szybkim pchnięciem wbił sztylet prosto w gardło ładowniczego. Ładowniczy krztusząc się krwią padł w drgawkach i konwulsjach na ziemię. -Wybacz Andrzeju, ale nie mogłem zostawić tego przypadkowi. - Celowniczy skierował swe słowa ku konającemu towarzyszowi, rzucając nóż pod nogi. -Jestem gotowy aby iść po Krzyśka i Mariusza. - Odparł Celowniczy. |
03-04-2017, 10:21 | #480 |
Reputacja: 1 |
|