03-04-2017, 00:03
|
#23 |
| Kiedy przechodzili przez sosnowy las, Kargar zauważył ślady stóp dużej ilości humanoidów, które wskazał swoim towarzyszom: -To chyba całkiem spora banda... - pomodlił się w duchu do Ban'a o wsparcie, nie uzewnętrzniając jednak swojego niepokoju.
Jego modlitwa została póki co wysłuchana, bo udało się im podejść goblinów. Jednak kiedy ogarnięta żądzą zemsty łowczyni zaatakowała sama nie koordynując działania z resztą, zaklął paskudnie pod nosem, wyciągając zza pleców swój wielki miecz i taksując gobliny ponurym spojrzeniem. Pięciu powinni dać radę bez większych problemów, gorzej jeżeli mogli wezwać posiłki. - Liadon, Randal, dajcie wsparcie strzeleckie! Ivor za mną zajdziemy ich z flanki! - Zawołał po czym skoczył by zająć pozycję koło wielkiego głazu na dół od nich.
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 03-04-2017 o 00:20.
|
| |