Berwyn trzymał z całej siły swego 'jeńca', bez skrupułów wykorzystując w tym celu niektóre elementy jej budowy.
- Spokój! - syknął jej do ucha, na wszelki wypadek wzmacniając uchwyt i powtarzając polecenie we wszystkich znanych sobie językach.
- Jacyś nożownicy napadli na siedzibę i zrobiło się zamieszanie - odparł na pytanie Cataliny. - Gość kupca przywołał jakieś paskudztwo i musieliśmy uciekać. A Thedipides jest w rękach pozostałych. |