Zingger nie namyślając się dłużej podniósł ciężką włócznię i wycelował grot w kierunku pomiotu Chaosu. Zrobił krok w kierunku demona i ogarnęła go chmura smrodu. Żołądek od razu podszedł go gardła. - Tfu, ale jebie. Yych! Jak to, kurwa, jest? Demony nawiedzają smrodliwe kanały Bogenhafen i czują się jak u siebie? Jeśli tak śmierdzi wychodek w Ogrodach Morra, to ja od tej pory nie będę chędożył w postne dni. Wolę dostać lepsze miejsce w zaświatach.
Postąpił kolejny krok ku demonowi, tak że znalazł się za plecami dzielnego Lothara. - Gadaj dalej ze swadą, a ja postaram się pozgarniać fanty - syknął do ucha kompana. Szczególnie interesowała go chustka. |