WÄ…tek: Strefa Junty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2017, 21:25   #16
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Rebeliant przybrał znów pełną pewności siebie postawę i ruszył ponownie w stronę reszty żołnierzy. Kiedy tam dotarli, powiedział coś cicho do jednego z nich, a ten skinął głową. Wskazał Shade ich terenówkę.
- Pojedziemy waszym samochodem. On tu zostanie na wszelki wypadek - pokazał na Cracka, który posłał Valerie nieodgadnione spojrzenie. A kiedy odeszli, żołnierz dodał ciszej.
- Powiedziałem im, że stąd nie możemy potwierdzić tożsamości i zrobimy to we wsi.
Skinęła głową. Ciekawe, że był taki dyskretny. Doszła do wniosku, że czasami dobrze jest nie zabijać. Ostatnio zbyt wiele trupów zapisała na swym koncie. Zaczynała się powoli zmieniać w maszynkę do zabijania. Może ta przygoda wyrówna nieco szalę. Czasami mogła być dziwką. Lubiła seks, więc z tym nie było problemu. Obawiała się jednak, że w tym przypadku cała sprawa nie potrwa zbyt długo. Facet był strasznie napalony.
Kazał jej prowadzić, wskazując drogę. Nie było to daleko, pierwsze domy zaczynały się kilkadziesiąt metrów za wzgórzem. Zatrzymali się na ich skraju.
- Zrobisz mi też ustami? - może nie doświadczony, ale na pewno bezpośredni. - Tu kobiety tego nie chcą. Wiem do którego domu możemy iść - zasugerował, wskazując na ciemny budynek na krańcu ulicy.
- Widzę, że będę się musiała napracować - Stwierdziła rozbawiona ruszając w tamtym kierunku. - Osobiście wolę mocny seks. Gwałtowny, szybki, dziki, namiętny, nawet na granicy brutalności. Nie jakieś czułe głaskanie i szeptanie słodkich słówek, a z takim mi się zazwyczaj kojarzy seks oralny. - Jednocześnie wyobrażała sobie jak ten dialog wpływa na jej towarzyszy podróży.
Tamci na pewno potrafili sobie wyobrazić seks oralny bez czułych słówek. Rebeliant raz jeszcze przełknął ślinę, poprawiając się w kroczu. Chata do której szli była zwykłym piętrowym, postawionym na palach domem z drewna. Mężczyzna nie wytrzymał i położył dłoń na jędrnym pośladku Shade.
- To… tak. Chociaż chwilę ustami? Chcę poczuć jak to jest. Potem mogę cię zrobić ostro.
Ciężko powiedzieć jakich słów używał, ale autorzy tłumaczy zwykle nie skupiali się na seksualnych aspektach ludzkich rozmów i te tłumaczenia bywały bardzo różne.
Zwiadowczyni skinęła głową i weszła do ciemnego wnętrza:
- Jest tu jakieś światło? - Zapytała starając się rozeznać w środku. Bez noktowizora nie było widać zbyt wiele.
Musiał się orientować w tym jak wygląda wnętrze, bowiem szybko zapalił lampę, która oświetliła dość skutecznie całe główne pomieszczenie niewielkiego domu. Stanowiło prawdopodobnie salon i sypialnię jednocześnie - z rozkładanym łóżkiem, stołem oraz innymi meblami czy aneksem kuchennym. Shade nie dostrzegła zbyt wiele nowoczesności, ale też nie śmierdziało a kuchenki nie opalało się drewnem. Rebeliant odwrócił się do niej i z pewnym zawahaniem zaczął rozpinać pas z bronią.
Kobieta popatrzyła na niego. Nawet z bronią był tak bezbronny, jak każdy człowiek, który nie spodziewa się ataku. Wystarczyłoby przyłożyć palce do szyi, w miejscu gdzie tętnica pompuje krew do mózgu, by stracił przytomność na kilka chwil. Wystarczająco by mogła go zastrzelić z jego własnej broni. Ta świadomość władzy podnieciła ją. Czuła jak krew szybciej krąży w jej żyłach:
- Rozbiorę się dla ciebie, Chcesz bym to zrobiła wolno, jak w tańcu czy szybko? - Jej słowa były zemstą na Cracku. Gdyby nie jego namowy, rebelianci byliby już martwi. Teraz była tutaj i nie miało znaczenia, że coraz bardziej jej się to podobało. Niech cierpi wyobrażając sobie, że mógłby być na miejscu tego żołnierza.
Lloytz ciągle pod strażą mógł tylko mamrotać pod nosem, choć swoje na pewno powie już po wszystkim. Za to Veha nie miał takich utrudnień i usłyszała jego cichy śmiech. Przewodnik wydawał się nawet nieźle bawić. Rebeliant też, bo jego podniecenie widać było gołym okiem.
- Możesz szybko. Chcę już cię poczuć - nie było w nim już za grosz cierpliwości. Zdjął pas i położył na stole, zabierając się za wojskową kamizelkę i nie spuszczając Shade z oczu.
Skoro tak wybrał Valerie jednym ruchem zdjęła top, a potem równie szybko spodenki razem z figami. Pozostała w butach, co było dosyć dziwne, ale skoro mieli się śpieszyć…
- W takim razie ty rozepnij tylko spodnie. Nie ma potrzeby, byś rozbierał coś więcej. Po za tym taki kontrast nagości i ubrania jest podniecający nie uważasz? - Zapytała podchodząc do niego i wyciągając ręce w kierunku krocza. - Może ci pomóc. Chcesz bym go uwolniła sama?
Mimo, że rozebrała się tak szybko, jego podniecenie jeszcze wzrosło. Kamizelkę jednak zdjął, jej ciężka zawartość nie była wygodna.
- Chcę - powiedział od razu, sięgając swoją ręką do jednej z jej piersi i chwytając ją mocno szorstkimi palcami.
Shade sprawnym ruchem rozsunęła rozporek i sięgnęła do środka uwalniając nabrzmiałą męskość. Uklękła przed nim i popatrzyła w górę:
- Teraz wezmę go w usta tak jak chciałeś. - Powiedziała i trzymając go rękami zaczęła powoli wsuwać do ciepłego i wilgotnego wnętrza.
Jęknął i zadrżał, kiedy objęła go wargami. Nie miał niczego, czym mógłby się chwalić. Prędzej przeciętnego, co w przypadku przeciętności azjatyckiej dawało trochę mniej. Położył dłonie na głowie Shade, zaciskając palce lekko. Poczuła w ustach słony smak potu zmieszanego z podnieceniem i kilkoma kroplami, które zdążyły się już wydostać ze środka.
Podobno rozmiar nie ma znaczenia. Osobiście Valerie uważała, że to slogan wymyślony przez facetów z małymi fiutami. Jak na jej gust miał znaczenie i to cholerne, ale teraz była przynajmniej ta zaleta, że prawie całego zdołała wsadzić sobie w usta. To musiało mu się podobać. I podobało. Pchnął też kilka razy biodrami i to wystarczyło, żeby poczuła jak zbliża się do wytrysku.
- Nasza umowa… - wydyszał. - Ile razy… mogę?
Na chwilę wyjęła go z ust i zapytała:
- A ile zdołasz?
Patrzył na nią z wielkim podnieceniem.
- Wiele - sapnÄ…Å‚, zamykajÄ…c nagle oczy i walczÄ…c z bliskim orgazmem.
- Trzymam cię za słowo! - Kobieta uśmiechnęła się przekornie, ścisnęła go mocniej rękami i dotknęła językiem prowokacyjnie. To wystarczyło. Wstrząsnął nim spazm rozkoszy, jęknął i zaczął się obficie spuszczać, prosto na nią. Spazm za spazmem, a ilość sugerowała długi post. Pomyślała, że dobrze że się rozebrała, przynajmniej nie będzie musiała czyścić śladów spermy ze swojego ubrania. Na razie postanowiła je zignorować.
Wstała:
- Jak chcesz zrobić to teraz? Tradycyjnie na łóżku, na stojąco przy ścianie, a może mam się oprzeć o stół i wejdziesz we mnie od tyłu?
- Chcę od tyłu - zdecydował od razu, lekko zachrypłym głosem. Jego męskość ani trochę nie zmalała po pierwszym wytrysku. Cóż, był ciągle młody, mógł mieć ze dwadzieścia kilka lat. Pożerał ją wzrokiem, teraz pokrytą nasieniem błyszczącym w półmroku.
Bez wahania podeszła do mebla oparła się o blat łokciami i wypięła stawiając nogi w szerokim rozkroku:
- Pamiętasz co ci mówiłam o moich preferencjach? Lubisz brać kobiety szybko i brutalnie?
Nie mówił nic. Czuła, że przez chwilę tylko patrzył na jej ciało. Słyszała też mokre odgłosy pocierania, musiał używać swojej ręki. Po kilku sekundach podszedł i otarł się główką o wejście, a następnie pchnął mocno. Jęknął, chwytając biodra Shade. Wszedł do końca i niemalże od razu zaczął posuwać, narzucając ostre tempo.
- Tak? - wydyszał przy dźwiękach uderzających o siebie ciał.
- O Tak! Zdecydowanie tak! - Odpowiedziała zwiadowczyni pomiędzy kolejnymi pchnięciami. W tej pozycji nawet mały organ potrafił zadowolić kobietę całkiem skutecznie. Zacisnęła dłonie w pięść i odchyliła głowę do tyłu. - Właśnie tak! Bierz mnie. Teraz jestem cała dla ciebie!
Nawet jeśli tłumacz nie przekładał tych słów dokładnie, to sam krzyki nakręcały rebelianta bardziej niż ogień rewolucji. Pchał raz za razem, z całej siły. Wyciągnął rękę i korzystając z tego, że odchyliła głowę, chwycił za jej włosy i szarpnął do siebie. Stękał i dyszał, rżnąc ją jak prawdziwą dziwkę, dokładnie jak chciała. W pewnym momencie poczuła nawet, że znów się spuszcza, jego wytrysk napełniał ciasne wnętrze, a on nie zwolnił wcale. Podobało jej się to bardziej niż mogła przypuszczać zgadzając się na całą sytuację. Teraz już jęczała tylko, przeplatając to głośniejszymi okrzykami. Czuła jak lepka maź płynie jej po udzie. To podnieciło ją jeszcze bardziej. Naparła na niego wbijając paznokcie w blat stołu. Drewno musiało być miękkie, bo wyraźnie poczuła że wchodzą do środka. Było tak mokro, że dźwięki zderzających się i uderzających o siebie ciał zagłuszały częściowo nawet ich jęki. Zupełnie pochłonięty przez płynącą z takiego seksu rozkosz żołnierz nie kontrolował w pełni swoich ruchów, ani siły pchnięć czy szarpnięć za włosy. Wszystko robił z werwą i gwałtownością. Wolną dłonią uderzył pośladek, głośny dźwięk połączył się z bólem związanym z uderzeniem. A on nie przestawał, jak gdyby miał teraz nadrobić wszystkie lata słabego seksu. Kobieta oddychała coraz szybciej, co z pewnością też słychać było w komunikatorze, tak jak i pozostałe dźwięki tej sceny. Dla niej teraz nie miało to jednak znaczenia. Gwałtownie zbliżała się do orgazmu, który w końcu nadszedł, zalewając ją gorącą falą. Krzyknęła w momencie, gdy gwałtowny skurcz wstrząsnął jej ciałem.
Jeśli był zdziwiony tym, że czerpała z tego prawdziwą przyjemność, nie okazał tego niczym. Mógł nawet nie zarejestrować tego orgazmu, tak bardzo pochłonięty rżnięciem najlepszego ciała, jakie miał a być może nawet widział w życiu. Jeszcze kilkanaście razy pchnął z całej siły biodrami i trysnął ponownie głęboko w szparkę. Jęknął przeciągle i zamarł, pulsując mocno i drżąc z obezwładniającej przyjemności.
 
Eleanor jest offline