Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2017, 08:20   #112
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Cały atak nie trzymał się kupy. Skoro była to zasadzka, to dlaczego nie zaatakowali nikogo więcej, poza Herr Wankerem? A jeśli już o nim mowa, to dlaczego pozostawili go przy życiu?

Czy fałszywy strażnik miał za zadanie wywabić ich z łodzi, a następnie ta miała być celem napadu? Czy pozostanie starego moczymordy i jego latorośli na pokładzie odstraszyło bandytów?

Pytań bez liku i żadnej pewnej odpowiedzi. Fałszywy strażnik uciekł i nie było kogo pytać o prawdziwe zamiary bandy - bo to, że to byli rabusie nie budziło już wątpliwości u nikogo.

Przy okazji trzeba było przyznać Herr Wankerowi, że miał farta - poszedł samojeden w zarośla za rzekomym strażnikiem - toć on sam mógł mu gardło poderżnąć, sakiewkę zabrać i dać nogę zanim reszta by nadbiegła na pomoc.

Przez chwilę miał nadzieję, że może ta przygoda nauczy Bodo nieco ostrożności, ale ta prysła na widok wspomnianego dżentelmena bawiącego się ze swoim kudłatym i niemiłosiernie szczekającym pupilem, który co rusz lizał swego pana po twarzy ku zadowoleniu tego pierwszego.

Niektórzy nie zmienią się, choćby śmierć zajrzała im w oczy...
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline