Pięciu napastników chciało ich zwabić w zasadzkę. Najwyraźniej liczyli na atak z zaskoczenia, a kiedy to się nie udało przezornie odpuścili.
Tak to wyglądało. - Możesz mieć racje Bodo. Mogli być nasłani, ale jeśli tak to jeszcze ich spotkamy. Wiedzą wszak dokąd płyniemy.
Stwierdził rozkładając się wygodnie na pokładzie między paczkami.
- W drogę kapitanie. Im szybciej dotrzemy do celu tym lepiej.
Przymknął oczy obserwując dyskretnie niedawnych kompanów Moritza. |