Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2017, 13:23   #12
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Szybkim krokiem przeszedł do wozu i zniknął we wnętrzu zaparkowanego nieopodal BMW iX. Samochód był elektryczny i jeszcze kilka lat temu bateria nie zniosłaby tak niskich temperatur, jednak technologia szła do przodu, a niemiecka firma była jednym z potentatów jeśli chodziło o branżę EV, więc bateria w nowych modelach potrafiła wytrzymać naprawdę wiele. Co prawda mile wciąż szybko uciekały ze względu na panujący mróz, jednak codzienne ładowanie z gniazdka załatwiało ten problem. Juha cieszył się z tego samochodu - był to idealny wóz na załatwianie interesów w obrębie zakorkowanego miasta. Cichy, elegancki, komfortowy.


Poczekał, aż Sigal z Jurim pojadą i ruszył za wozem Kirsi. Nie kierował się jednak od razu do kamienicy, w której mieściła się ich "baza", tylko po półgodzinnej jeździe odbił w jedną z bocznych uliczek i podjechał pod KFC, gdzie wziął powiększony zestaw dla całej ekipy. Żołądek dawał mu znać, że warto coś wrzucić na ruszt już od wyjścia od El Kabira, poza tym Virtanenowi zawsze lepiej myślało się po sowitym posiłku. I może fast food to nie był najlepszy wybór, ale nie miał czasu i ochoty szukać czegoś wykwintniejszego. Będą chcieli, to zjedzą, nie - więcej dla niego. A zjeść potrafił.

Po dojechaniu na miejsce zostawił wóz na wewnętrznym parkingu, tak, by mógł go widzieć z okna na czwartym piętrze i przez sypiący śnieg ruszył do drzwi kamienicy z dwoma torbami pełnymi żarcia pod pachą. Nie musiał nawet szukać kluczy, gdyż jakaś starsza babina wychodząc przytrzymała mu drzwi. Z uśmiechem na ustach podziękował serdecznie i pokonując co dwa schody, ruszył na górę. Mógł wybrać windę, ale wolał się trochę poruszać. Nim wszedł do mieszkania, zapukał energicznie w drzwi i krzyknął.
- Otwierać, policja!
Po czym zaśmiał się na swój szczeniacki żart. Kiedyś, za czasów pracy na szóstym posterunku w sekcji obyczajowej w taki właśnie sposób witał się z podejrzanymi, do których przychodzili wraz z partnerem. Tamte czasy jednak miał już dawno za sobą. Przeszłość była spowita mgłą. Długo się starał, by zepchnąć pewne wydarzenia na dno świadomości i nie zamierzał do nich wracać.

Nacisnął klamkę i wszedł do środka z szerokim uśmiechem na ustach.
- Sraliście już trochę po gaciach, nie? Przyznać się. - rzucił wesoło, strzepując resztki śniegu z kurtki i odwieszając do szafy. Przeszedł do salonu, gdzie położył na stole torby z żarciem i rozerwał je, prezentując zawartość. Chwilę później Juri przyniósł talerze i podzielili się jedzeniem.


Zajadając kurczaka i frytki, przeszedł do rzeczy.
- Trochę myślałem o tym gościu i trzeba będzie to zrobić od podstaw, czyli najpierw połazić za nim, dowiedzieć się, gdzie mieszka, jak spędza czas po pracy, no i przede wszystkim od której do której pracuje. Ogólnie, jaką ma rutynę dnia, żeby nic nas nie zaskoczyło. Jeśli na przykład po robocie zagląda do jakichś knajp, możnaby podesłać Kirsi jako wabik. Przy dobrych wiatrach może wkręciłaby się nawet do jego chaty i rozeznała w terenie. Jestem za tym, że jeśli już dojdzie do konfrontacji, to zrobić to u Martinena na kwadracie, najlepiej w nocy. Nie wiemy, czy trzyma przesyłkę w domu, czy na przykład gdzieś w jakiejś skrytce, więc nocna akcja wydaje mi się najrozsądniejsza. Jeśli gość pracuje jako analityk, to pewnie stać go na chałupę. Jeśli ma mieszkanie gdzieś w blokach, albo kamienicy, trzeba będzie zmienić koncepcję, ale to się pomyśli, jak już będziemy wiedzieć, gdzie konkretnie mieszka i czego się spodziewać. - Spojrzał po kompanach. - Przyda się też załatwić jakiś nierzucający się w oczy wóz na lewych blachach, to będzie robota dla ciebie, Stig - Skierował słowa do ich "szofera". - Jeśli już będziemy za nim jeździć, obserwować, cokolwiek, to najlepiej zmieniając się co jakiś czas, żeby nie nabrał podejrzeń, bo powiedzmy sobie szczerze - nie wierzę, że gość mający jakąś podejrzaną przesyłkę, którą trzeba trzymać w zimnie, nie będzie świadomy tego, że ktoś może chcieć mu ją zakosić. Na akcję wykorzystamy lewy wózek. Helsinki to jeden wielki big brother, więc lepiej nie wpadać zbytnio w oko kamery, to tak w razie, gdyby coś poszło nie tak. Macie jakieś własne pomysły, to walcie, potrzebny nam konkretny plan, a co cztery głowy to nie jedna.

Wziął kilka frytek do ust, podszedł do stojącej na regale niewielkiej wieży i włączył siedzącą w odtwarzaczu płytę. Po chwili z głośników popłynęła cicho przyjemna, jazzowa muzyka.
 
Kenshi jest offline