Theo zatoczył się, wyrwawszy ostrze z... cóż, z czegokolwiek, czym była wyglądająca na chmurę maszkara z humanoidalnym orzechem w środku.
Mimo, iż on sam i wielki Vanir obaj zranili potwora, ten nie ustępował.
Zawył i odciął się, sieknąwszy wielkoluda tak, że dodał dekoracje z jego krwi na murze i Aquilończyku.
Theo sapnął, otarł twarz przedramieniem, po czym oportunistycznie wykorzystując fakt, że stwór skupił swą uwagę na jego towarzyszu, ponownie znalazł się za jego plecami i ciął, chwyciwszy miecz oburącz, by tym razem zaatakować mocniej i z większym impetem.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |