Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2017, 17:16   #117
Amon
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację
Dziwny jest ten świat…


Micha wzięła się pod boki oglądając z dumą jak wszystko zapierdala we właściwym kierunku.
I kiedy się tak brała pod boki, to i brzuch sprawdziła czy płaski, no bo to od boków już niedaleko przecież było. A jak już zaczęła dotykać brzucha, to i cycki sobie sprawdziła i uda i w ogóle… aż się Ivan zaczął gapić.

Wtedy to właśnie Micha, klepiąc się po pośladkach, zaczęła się zastanawiać, czy jej tyłek lekko nie sflaczał. Myślenie jak wiadomo powoduje ból głowy, toteż kobieta postanowiła pobiegać.
Najlepiej biegło się po schodach, a jedyne naprawdę z prawdziwego zdarzenia schody to były w burdel-wieży. Tam też ruszyła, a wiedząc, że jakaś nowa tam jest, Micha stwierdziła, że jak to mówią, udławi szczura karaluchem i upiecze oba na jednym ogniem… czy jakoś tak.
Zresztą, z nowymi trza pogadać, zainteresować się, mieć trochę dobrej woli.
A kim była Micha, jeśli nie ludziem dobrej woli, których jest przecież więcej.
I mocno w to wierzyła.

Kobieta wbiegła na samą górę, zrobiła kilkanaście przysiadów, zbiegła na dół po czym powtórzyła cały zabieg sześć razy (więcej to by jej się cyfery za bardzo mieszały).

- Uwaga wchodzę…! - wrzasnęła otwierając szeroko drzwi do pomieszczenia gdzie znajdowała się młodzieżówka i natychmiast opadła jej szczęka na widok zastanej sceny.
- Ojapierdu… - przeczesała spocone włosy. - Co wy tak tutaj sami…? - uniosła brew.

Podczas usługiwania gościowi, zwracanie uwagi na innych, wchodzących lub wychodzących nie było nigdy odbierane pozytywnie. Cytata blondyna swoją obecnością zwróciła większą uwagę Kary na chłopaku. Przypadkowe odcięcie go od powietrza dopiero wtedy mogło być skorygowane, choć również i to nie było aktem dominacji, której żądał Robin. Pasek został poluzowany, a postawa dziewczyny skuliła się lekko jakby oczekując skar e ia za wykonany błąd.

Nie doczekała się. Robin jedyne co zrobił gdy już odzyskał normalność oddechu, to strącił ją z siebie. Był już zmęczony tą dziewczyną. A na domiar złego bolał go penis. Z nadal związanymi rękoma i bez spodni podszedł do Michy.
- Jak się u was budzi moce, u tych co się im wydaje, że ich nie mają? - zapytał.

Micha zamrugała oczami. Wydawało jej się do tej pory, że goście Marco, może i są momentami niedojebani, ale jednak rozgarnięci przynajmniej w używaniu mocy.
No ale cóż, człowiek się uczy całe życie.
Teraz dla Michy jasne stało się znacznie zastanej sceny: Młoda pomagała Robinowi się odnaleźć - następna ludzia dobrej woli.
Których jest przecież więcej!
- Aaaa okej spoko! - zawołała ochoczo Micha skracając dystans dzielący ją od faceta. Kobieta bezceremonialnie zamachnęła się by wypłacić Robinowi dwa techniczne pięściami w twarz, ale albo przesadziła z rozgrzewką, albo ktoś tu jednak jakieś mocy używał. Jej spowolnione ciosy mogły równie dobrze służyć za pokazówkę “bójki w weekend dla opornych” i Robin bez problemu ich uniknął.
- Co to miało być???
- No ruchy młoda, ruchy! przekopę mu, szybko szybko!
- ponaglała jeszcze Karę machając zachęcająco ręką i dopiero po chwili zorientowała się co się właściwie dzieje…
- O! - wzięła się pod boki zadowolona z siebie jak nic. - szybko poszło, no i nie ma za co, elita musi się trzymać razem. - Micha wyszczerzyła się do chłopaka.
Robin przez dobrą chwilę patrzył na umięśnioną blondynkę jakby niedowierzając temu co widzi i słyszy.
- Ale ty jesteś głupia - powiedział w końcu - To z nią jest problem. Z nią. - ostatnie słowa powtórzył wolno i głośno. - nie ze mną. Marco kazał obudzić w niej moc. Sądzę, że hojnie wynagrodzi tymi waszymi pigułkami tego komu się to uda. Więc masz okazję. Rozwiąż mnie i do dzieła.
Miał zamiar czym prędzej stąd wyjść.
Micha napuczyła się jednak szybko przewróciła oczami.
- Dobra, nie pierdol, za to jakbyś ty był taki mądry to pierwsze primo: byś ją sobie wyjebał a nie dał się jebać, a po drugie primo… - podrapała się po głowie - chój z drugim… - chwyciła pęta jakimi skrępowany był facet i szybko rozerwała je po czym stanęła na przeciw Kary, chwyciła w dłonie jej ramiona i wzięła głęboki oddech:
- No dobra młoda, słuchaj mnie, kurwa. Nie gadaj bo mózg przegrzejesz, za ładną masz facjatę na mizianie sobie tego organu, tak jak ja… - zaśmiała się głupawo. - Dobra, chuj uważaj: nie gadaj tylko kiwaj głową, teraz tak: Marco cię napigulił, co nie? Wiesz co się dzieje jak się człowiek napiguli, co nie? Ty żyjesz, co nie? I dalej masz fajną mordę, co nie? I Marco powiedział, że masz moc, co nie? - Micha zaczerpnęła powietrza. - No to jak Marco, kurwa, mówi że masz, to kurwa masz ty mała durna cipo jebana w sztafecie!!! - kobieta wydarła się pokrzepiająco w twarz Kary. - Moc to może być normalnie wszystko, rozpoznasz to po prostu po tym, że nie jest normalne i albo szybko sama rozkminisz albo normalnie masz przejebane - zerknęła przelotnie na Robina. - Bo na razie tylko jeden chce cię wypierdolić i ten przynajmniej jest czysty, ładny i ma fajnego chuja, nawet jak zachowuje się jak złamas, ale jak Marco straci cierpliwość, tak mniej więcej za chwilę, to młoda, mówię ci, normalnie osrasz się, bo to niemal się skończy jak studnia. Wiesz o czym mówię, nie? Bo to nie będzie jak twoja słodka robótka na wieży, gdzie cię szefo miział i od wielkiego dzwonu kilku cwaniaków, co zasłużyło. Dupo, ciebie będzie jebał każdy, a jak by ci bez pucy, taki powiedzmy Ivan zasadził wędlinę, to jak boga kocham, jajniki ci wyjdą oczami.
 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline