Zgłaszam się
Jedna sprawa mam nadzieję, że dobrze zrobiłem umiejętności, gdyż nadal są one dość niejednoznacznie opisane więc wymyśliłem 10 zwykłych i jedną specjalną mam nadzieję, że zgodną z poziomem humoru mojej postaci, którą mam nadzieję, że udało mi się zaprezentować.
I druga sprawa, a właściwie pytanie. Czy za wyprawę do Czarnego Lasu (oczywiście o ile ją przeżyjemy) wyznaczona jest jakaś nagroda, łupy czy równie legendarny jak sam las skarb do odnalezienia czy też jedynie Sława i Chwała. Nie mniej ważne ale jedna fanty są zazwyczaj większą motywacją działań...
Pozdrawiam
Imię: Ramirez
Nazwisko: Huan Sanches
pseudonim: Szalony
wiek: 33 lat
klasa Wojownik Łowca Bestii
rasa: Człowiek choć taka impreza była, że do końca pewności nie można mieć
historia: Ramirez wychowany był w Dzielnicy Cechowej. W dzieciństwie był małym urwisem i zawadiaką. Jako jedną z wielu kar, które w życiu zaliczył było odpracowanie 30 godzin prac społecznych jako czeladnik w Gildii Wojowników. Niestety, a może na szczęście profesja wojownika tak go zafascynowała, że został tam i opuścił szeregi gildii jako jeden z najlepiej wyszkolonych wojowników w niestety krótkiej historii tej gildii, ale zawsze coś jak na takie zadupie prawda? Wyspecjalizował się w łowieniu bestii wszelakich tak więc jako specjalista najwyższej klasy postanowił niezwłocznie przyłączyć się do wyprawy Runomistrza i poznać bliżej tajemnice Czarnego Lasu. Miał nadzieję wykazać się i okryć jak najbardziej zasłużoną w jego mniemaniu sławą oczywiście jeżeli miecz, który niestety albo stety posiada własną świadomość nie będzie miał w tym temacie odmiennego zdania
wygląd: Jak to człowiek wzrostu przeciętnego powiedzmy 1,87m, dobrze zbudowany, ale bardzie zwinny niż mięśniak, długie czarne włosy nosi rozpuszczone lub związane w koński ogon, niesamowicie błękitne oczy wydają się niemal że świecić w ciemności powodując u niektórych, na których dłużej spojrzały dyskomfort psychiczny lub rewolucję w żołądku zazwyczaj skutkującą sraczką, natomiast u kobiet wzbudzały skrajnie pozytywne emocje przeplatane z falami gorąca. Można więc śmiało przyjąć, że na swój nietypowy sposób był dość atrakcyjny. Poruszał się lekko, a jego kocie ruchy zdradzały niestety jakby tego nie ukrywał jego bardzo dużą sprawność fizyczną. Był natomiast mistrzem miecza... no i łowcą bestii wszelakich.
charakter: Z grubsza powiedziawszy chaotyczny ale ze wskazanie w kierunku dobra.
ekwipunek: Świadomy miecz czasem śpiewający - niestety obie te cechy mają swoje pozytywne jak i negatywne zastosowania na pewno też zazwyczaj nieadekwatne do wymaganej sytuacji oraz samopowtarzalna kusza.
Z której dzielnicy/wsi pochodzi: Wychowany w Dzielnicy Cechowej
Statystyki (55pkt do podziału)
siła 7
zręczność 13
szybkość 10
inteligencja 7
charyzma 8
wytrzymałość 10
Umiejętności:
Wykrywanie i odnajdywanie w sensie tropienie bestii wszelakich
Fechtunek poziom zaawansowany co prawda w trybie korespondencyjnym ale póki co się sprawdza w praktyce
Ciche poruszanie czyli skradanie
Pierwsza pomoc choć nie zawsze skuteczna
Oprawianie skór nie tylko zwierzęcych
Widzenie w ciemności lub efekt silnego ciosu w głowę w młodości
Bardzo czuły węch szczególnie w temacie damskich perfum
Nadludzka zręczność w końcu 13 do czegoś zobowiązuje
Mocna głowa, która niekoniecznie oznacza zdrowy rozsądek
Szacowanie jedna z umiejętności wyuczonych w gildii w połączeniu z naturalnym talentem pozwala mu bezbłędnie rozpoznać diament od podróbki czy też broń ze stali szlachetnej o tej wykutej w oborze
Umiejętność specjalna:
Coup de grase - cios łaski/cios miłosierdzia. W bardzo rzadkich sytuacjach aczkolwiek zdarzających się gdy Ramirez i jego świadomy miecz są jednomyślni potrafi wyprowadzić bezbłędny, nie do sparowania i nie do uniknięcia snajpersko celny cios mieczem. Jest on zawsze śmiertelny
Numer umiejętności losowej: No przecież to chyba jest oczywiste, że 13
Natomiast numer 13 okazuje się, że brzmi jak następuje:
Tajemny cios Wonsza Rzecznego- tajemna technika starożytnych mnichów z zakonu Wonszy Rzecznych (niewyraźne napisali w tej księdze) wymierzony w czuły punkt (wiadome, że pewnie w splot słoneczny) powodujący że przeciwnik bez udziału własnej woli, pada na ziemię i rytmicznie podryguje stale bełkocząc "Tududu tududu".
Dopisek własny - Ramirezowi chodzi po głowie jeszcze inny czuły punkt tylko nie wie czy efekt ciosu będzie identyczny jednak znając jego renomę nie omieszka kiedyś spróbować...