Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2017, 16:38   #26
Amon
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację
Kiedy wsiedli do taksówki, Helga oparła się o ramię Nosferatu jak zmęczona po przyjęciu panienka. Obraz ten załamała jedynie jej krótka, ostra rozmowa przez telefon w języku, który Domino brzmiał jak jeden z dialektów skandynawskich, choć nie wydawał się żadnym ze znanych.
Oczami wyobraźni Domino widział jak jego uszy wydłużają się. Nie znał żadnego północno germańskiego języka a szkoda, duński by się teraz przydał. Mimo wszystko i tak powinien coś piąte przez dziesiąte zrozumieć. Jeśli tak się nie działo, obstawiał iż Helga mówi właśnie w jakimś narzeczu norweskiego, gdzie najczęstszym zwrotem jest “co powiedziałeś?” Zresztą frustrujące było nie tylko to, że Nosferatu nic nie rozumiał z rozmowy, ale także sam fakt, iż wydawało mu się, że takiego języka po prostu nie ma! A jeśli był, to albo się zmienił, albo po prostu umarł.
- Słychać że obycia nabrałaś bynajmniej nie wśród miejscowych knedličków… - zagadał kiedy skończyła rozmawiać przez telefon. - a jednak wylądowałaś w Pradze.
- Ooo mała myszka ma ochotę posiąść moje tajemnice bardziej niż moje ciało?
- zaśmiała się Helga, znów tuląc się do niego.
Domino objął Maklaviankę w taki sposób, w jaki zerkający co jakiś czas we wsteczne lusterko kierowca mógłby uznać za całkowicie normalne w takiej sytuacji, ot obściskująca się para.
- Czemu nie? jestem otwarty na różne propozycje. Zresztą… na razie niczego jeszcze nie posiadłem, chyba kiepski ze mnie facet.
Wampirzyca spojrzała na niego w jakiś taki sposób, że poczuł się nagi. Uśmiechnęła się lekko, sympatycznie, ale było w tym uśmiechu coś... jakiś rodzaj wywyższania się. Coś, co drażniło obserwatora.
- Powodzenia, jeśli masz ochotę. - powiedziała zapraszająco, choć jej postawa wydawała się raczej obojętna.
Jeśli Domino był myszą, czy nawet szczurem, Helga była kocicą (z czeskiego mačką) i to było coś,o czym nosferatu nie zamierzał zapominać.
- Słuchaj… - wampir przygryzł wargę. - słyszałem, że umiesz taką jedną rzecz, tylko trochę wstydzę się spytać… - przysunął usta do ucha Maklavianki - czy mogłabyś mi pokazać jak sprawiasz, że inni wariują?
- Mam ściągnąć sukienkę i pokazać kierowcy moje bimboły? - zapytała z poważną miną, po czym roześmiała się perliście. - Móc mogę, ale co z tego będę miała? I nie, nie pytaj czego chcę. Zaproponuj coś. - Helga pstryknęła go palcem w nos.
- Hmm… to może się wymienimy! ja ci pokażę jak czarować a ty mi pokażesz jak wpływać na zdrowie psychiczne. - Studiowanie taumaturgii wymagało oczywiście lotnego umysłu, ale to czy Helga go posiada czy też nie, nie było przecież problemem Domino.
- A skąd wiesz, że już tego nie umiem? - Helga pogładziła opuszkiem palca szyję wampira. Dokładnie tam, gdzie znajdowała się tętnica. Jej paznokieć lekko zarysował skórę, lecz nie przebił jej.
- A skąd mam wiedzieć, że umiesz? - Domino uwielbiał taki babski sposób prowadzenia rozmowy, w końcu zazwyczaj był kobietą.
Malkavianka roześmiała się słodko.
- Są metody, ale skoro ich nie znasz, oznacza to, że ta wiedza nie jest ci przeznaczona. Przynajmniej na razie... - mówiąc to przeciągnęła się zmysłowo na tylnym siedzeniu.
- Przecież nie musimy się od razu prześwietlać… - Odpuścił, przynajmniej na razie. Jak to w naturze, jeśli mysz może błysnąć przy czymś w kontakcie z kotem to jest to prędkość ucieczki.
 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline