Zingger nie kwapił się do walki. Schował chustkę w monogramem do kieszeni, starając się jej za bardzo nie pobrudzić. Czujnie wycofał się z plecy Mayera.
- No, to na nas już pora, Panie Pomiocie, czy jak Cię tam wwołają...! - przy ostatnim się zająknął, gdy demon spojrzał mu prosto w oczy. Aura zła obcego, plugawego umysłu była niespożyta. Bern czym prędzej chciał wyjść na powierzchnie i zostawić tę komnatę w niepamięci. - Mamy co chcieliśmy, wynośmy się stąd - powiedział już ciszej. |