Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2017, 17:43   #119
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2016/04/29/03/33A05D0E00000578-3564829-image-a-55_1461895462646.jpg[/MEDIA]
PARTY TIME!

Nie było czasu na dalsze „testy” nowej. Micha niemal siłą przytargała jeszcze bardziej zobojętniałą i apatyczną Karę do stołu akurat, gdy Marco zasiadł na swoim krześle o wyglądzie nieco lepszym niż pozostałe siedziska zrobione naprędce przez Ivana i Lenę. Mężczyzna w masce skierował swój wzrok najpierw na Michę, potem na Karę, a na końcu na Robina. Nie powiedział jednak nic.

Z jednego boku Kapłana siedziała jak zwykle strapiona Bezimienna, z drugiego… sam Głos Feniksa przegonił Lenę, by ustąpiła Keiko siedziska po jego prawicy.


Czekając aż wszyscy eliciarze siądą przy stoleMarco zwrócił się do Amny, Czikity i Szept:

- Rozumiem, że problem z ugryzionym przez zombiaka kolegą rozwiązany?
- Definitywnie
– odparła cicho Szept, a Kapłan skinął z aprobatą głową.

Na środku placu koło studni zapłonęło ognisko.
Ponieważ była to pierwsza tego rodzaju uczta w Mieście Feniksa, nawet tubylcy czuli się nieswojo, zerkając po sobie, by mieć pojęcie jak winni się zachować podczas tej przedziwnej wieczerzy. Kiedy Marco podniósł się ze swego krzesła by przemówić, jedni wstali, inni siedzieli jak zaklęci, wpatrując w ogień, który rósł w oczach dzięki Kelly – uzdolnionej piromance.

[MEDIA]https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/f1/1c/9b/f11c9b05ce7486b052dbb9a18635ec61.jpg[/MEDIA]

Zaklęcie przybrało na sile, gdy mężczyzna z torby przy pasku wyjął ludzką głowę i rzucił przed siebie na piach, tak aby każdy mógł ją obejrzeć. Mimo makabrycznych wybroczyn czerep bezsprzecznie należał do Generała Daio.

- Spotkaliśmy się tu, moi mili, z wielu powodów. Zacznę od tych najważniejszych. – odezwał się swoim czystym głosem Marco. - Dzisiejsza uczta miała być dodatkiem do egzekucji naszego wroga, człowieka, który skrzywdził wieku… wielu z nas. Jednak spirala nienawiści, którą ten człowiek, niejaki Daio, wokół siebie nakreślił dopadła go wcześniej niż my. – wskazał na Robina Ten oto chłopak, dziś już mężczyzna, zabił go własnoręcznie by zemścić się za wyrządzone krzywdy i dołączyć do wybrańców Feniksa jako Generał.

Wśród zgromadzonych przeszły pomruki, większość oczu zwróciła się teraz na Robina.

- Pytacie, po co nam Generał? – zapytał Marco wyławiając jedno z pytań, które krążyły pomiędzy Elitą – Kiedyś obiecałem wam, że ta kupa śmieci, którą nazwaliśmy domem, to dopiero początek. To my jesteśmy teraz najdoskonalszym gatunkiem zamieszkującym ziemię i to nam należą się jej największe dobra. Czas bym dotrzymał słowa... Oto nastał czas, by uzdolnieni upomnieli się o to, co im się należy. Za dwie doby wyruszamy na Eden!

Znów dał zebranym trochę czasu na szepty. Tym razem głosy były bardziej podniecone, wesołe lub… zajadłe nawet. Były jednak też obawy. Choć tych było zdecydowanie mniej, Marco nie zamierzał ich zignorować, śpiesząc z tłumaczeniem:

- Edeńczycy walczą obecnie z armią nieumarłych. Jakkolwiek skończy się to starcie, zwycięzcy będą na pewno osłabieni. To nasza szansa. Tym większa, że w naszych zastępach pojawiły się dwie nowe córy – wskazał Amnę, a potem Karę które jeszcze dziś zaprezentują wam swoje umiejętności. Wciąż mam też nadzieję, że nasi goście jednak z nami zostaną. – teraz zwrócił się przede wszystkim do KeikoNie spieszcie się. Wiedzcie jednak, że dziś padnie pytanie czy chcecie zostać Dziećmi Feniksa. Jeśli tak, dołączycie do naszej armii. Oczywiście w roli dowódców lub innych, zgodnych z waszymi predyspozycjami. Jeśli zaś postanowicie odejść… będzie tak, jak mówiłem od początku. Ruszycie swoją drogą. Dopóki nie będziecie przeszkadzać nam lub działać na niekorzyść Dzieci Feniksa, pozostaniemy względem odchodzących neutralni. – Marco zrobił krótką przerwę, po czym rozłożył zapraszająco ramiona - Jednak… noc wciąż jest młoda, a wy, moi przyjaciele, na pewno jesteście głodni. Jedzcie, pijcie i weselcie się. Dziś świętujemy powstanie Armii Feniksa!

Po tych słowach rozległy się już gromkie oklaski i wiwaty.

[MEDIA]http://i45.tinypic.com/9tg047.jpg[/MEDIA]

Przypałętało się też kilku szaraków z prowizorycznymi instrumentami muzycznymi. Dzika kakofonia dźwięków wypełniła eter.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 08-04-2017 o 17:54.
Mira jest offline