- Ha, to mu pokazałem! - oświadczył głośno Theo, tocząc dookoła błędnym wzrokiem.
Jęknął, stęknął, po czym spróbował się podnieść, wykorzystując do tego ścianę w sposób, który według niego wyraźnie mówił, że jej wcale nie potrzebuje i robi to tylko dlatego, że tak jest szybciej. - Lepiej, żeby skurwiel zostawił po sobie coś naprawdę fest... - urwał, zogniskowawszy w końcu spojrzenie i dostrzegając pozostałości potwora. - No cóż, na wszystko można znaleźć jakiegoś frajera. A to, było nie było, są doczesne szczątki autentycznego demona. - stwierdził w końcu, po czym uklęknął wolno, wydobył jakąś pustą, niewielką szklaną buteleczkę i zaczął nią zbierać oleistą substancję.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |