Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2017, 22:35   #124
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Lis w Kurniku okazał się być wysokiej klasy gospodą, z portierem, szatnią i rezerwowanymi stolikami. Pojawienie się bandy awanturników w jej progach wzbudziło pewną konsternację, ale zgodnie z znanym w całym świecie powiedzeniem "nasz klient, nasz pan", nikt im wstępu nie bronił. Dostali stolik położony w kącie pod ścianą, w pewnym oddaleniu od innych stołów. Bezpośrednio nad nimi, na ścianie zawieszona była potężna głowa tura, która wpatrywała się jakby z naganą w biesiadujących poniżej swoimi paciorkowymi, czarnymi oczkami.

Skromnie odziana, schludna i czysta kelnerka zebrała zamówienia i oddaliła się, aby już po chwili wrócić z pierwszymi trunkami i jadłem. Oczekiwania Santiago nie zostały zawiedzione, menu było szerokie jak Reik pod Marienburgiem.

Tymczasem Berwin i Elmer skierowali się do leżącej również przy Volksplatz siedziby Straży. Budynek był kamienny, niezbyt okazały. Wewnątrz, mimo późnej pory zostali bez problemów przyjęci przez jakiegoś podoficera o wysoko podgolonej głowie i nienagannie wyfasowanym mundurze.

- Ach, tak - powiedział, gdy wysłuchał zeznania na temat napadu. - Znamy to. Grupa niejakiego Datza, marudera i bandyty. Tak to się odbywa. Proszą o pomoc, a potem obrabowują podróżnych. W Waszym przypadku chyba stwierdzili, że stanowicie zbyt poważne zagrożenie. Niewiele łodzi podróżuje z taką obstawą. Tylko dziwi mnie miejsce zasadzki. Zazwyczaj działali bliżej Pfeildorfu. Może już ich stamtąd przepędzili. W każdym bądź razie, dziękuję za meldunek. Tacy obywatele jak Wy, to skarb.

Wynajęcie pokojów w Lisie w Kurniku również nie stanowiło problemu. Pokoje były czyste i zadbane, a do dyspozycji gości była łaźnia, w której gospodarz natychmiast kazał nagrzać. Zaoferował też usługi łaziebnej i zupełnie bez skrępowania polecił usługi Domu Uciech Frau Giselle, z którym miał niepisaną umowę. Wystarczyło sprecyzować życzenia.

Pozostawała sprawa listów...
 
xeper jest offline