Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2017, 00:01   #202
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Leo długo nie mógł zasnąć, rozważając wieczorne wydarzenia, ze szczególnym uwzględnieniem niehonorowego zachowania Karla. W żadnym razie nie mógł dopuścić, aby ktokolwiek traktował go w ten sposób. Nie potrafił zrozumieć, jak ktoś taki był w stanie dożyć swojego wieku nie zginąwszy od szabli lub noża w plecach. Nie rozumiał zbytnio mieszkańców Imperium, którzy tolerowali zwracanie się do siebie, jak do wypasanych zwierząt. W końcu zasnął z kłębiącymi się myślami, a rano obudził się w niezbyt dobrym humorze.

Całość zaczęła wyglądać dużo lepiej, gdy Baron przyniósł przepustki i rozpoczęło się przygotowanie do akcji. Nie było to może pole bitwy, ale było ekscytujące, niebezpieczne i ważne. Wszystko to pasowało Leo znakomicie. Podążył za wszystkimi w kierunku miejsca akcji, a potem do wyznaczonej przez Barona karczmy. Od poprzedniego wieczora, kiełkowały w jego głowie różne pomysły, jak dostać się do rzeczonej siedziby bandytów. Im więcej myślał tym mniej się odzywał rozważając możliwe opcje.

Postanowił też przyglądać się, jacy ludzie poruszają się po drogach, szukając tych, którzy wyglądali najbardziej przeciętnie. Oglądał, kto porusza się najbardziej naturalnie, jak wyglądają przeciętni mieszkańcy oraz czym się trudnią w trakcie dnia.
Gdy szli blisko siedziby szajki starał się wmieszać w swoją grupę, rzucając ukradkiem wzrokiem w kierunku podwórza jakie mieściło się za budynkiem. W karczmie zamówił kufel miejscowego sikacza i usiadł w takim miejscu, aby mógł w miarę swobodnie obserwować okolicę budynku, starając się zapamiętać jakie osoby wchodzą na wspomniane podwórko. Nie trzymał się zbytnio grupy, starając się wyglądać, jakby spotkał ich niedawno (co było prawdą) i do tego przez przypadek. Nie krył się też, ze swoim estalijskim i w miarę możliwości kaleczył staroświatowy, gdy mówił o czymkolwiek. Przy tej robocie zastał go Baron, który wszedł do karczmy.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline