11-04-2017, 09:30
|
#11 |
| Kowalski był osobistością nie byle jaką. To, że w Hell’s Kitchen dzieje się coś znaczącego, to, że lada moment może dojść do porachunków grubych ryb nie umknęło jego pingwiniej uwadze, o nie! Przewidział to i miał zamiar wszystko dokładnie przeanalizować. Nie po to uciekł z największego w okolicy ZOO, by teraz nie rozwikłać tej zagadki!
Pingwin Białopłetwy stał nieopodal Karen Page, również notując coś w swoim notesiku. Patrzył mrużąc lewe oko i podejrzliwie przyglądając się wszystkim zebranym.
- Oczywiście! Chłodna makrela ma odpowiednią temperaturę, wilgotność... Kaczor, kot? Smok?! No i gdzie te grube ryby!? Na jaja mojej matki! Jedno potknięcie i zginę w tym Kitchenchaskim gułagu dla zwierząt! Wyrwą mi serce, by przerobić je na kompost naturalny i nawieść nim plantacje buraków, których szczerze i strasznie nienaaawidzęęęę!!
Kowalski uniósł wzrok znad notesiku, zorientowawszy się, że powiedział to na głos. Zmierzył Buraka nienawistnym spojrzeniem i zaczął przechadzać się po placu z rękoma zaplecionymi za plecami. Jego stopo-płetwy mlaskały charakterystycznie o wybrukowaną ulicę.
~Mamy tu do czynienia z istną mieszanką wybuchową. Pozostań w cieniu Kowalski, obserwuj i analizuj sytuację i pod żadnym pozorem się więcej nie odzywaj.
- Jesteś kosmitą! – wypalił nagle w stronę Boga – przybyłeś z nieba i w ogóle... i rzucasz na bogu ducha winne istoty oskarżenia! Nie zwiedziesz mego genialnego umysłu tym umaszczeniem tak podobnym do mojego! Biel i czerń! Hahaha! Rozgryzłem cię, rozszarpałem jak anihilator hydroforowy molekuły wody! Nie jesteś pingwinem, a kosmitą! – Tutaj kowalski wypiął się dumnie i przemówił do wszystkich zebranych, wskazując płetwą czarnoskórego mężczyznę – Każdy kosmita to zagrożenie dla niewinnych istot ziemskich. Ten niby pingiwn-kosmita powinien czym prędzej... ZGINĄĆ!
Ostatnio edytowane przez Rewik : 11-04-2017 o 09:38.
|
| |