-
Obronę? - zaciekawił się Hard Gay, trącając bioderkiem Lucyfera, by go zgrabnie wyminąć i ruszyć na podbój nowej sceny. -
Jestem niewinny panie władzo… rączki mam jeszcze TUTAJ! - zawołał trzpiotnie do kaczora, wypinając się do niego tyłkiem.
-
AH YOOOIII! - zawył słodko, aż jednemu z kamerzystów pociekła krew z nosa. -
Jestem nieuzbrojony, jeśli chcesz możesz mnie przeszukać - cmoknął kokieteryjnie, kręcąc pupą przed dziobem bogacza.
-
To jak tam Sknerusku pomacałeś już sobie? To teraz powiedź jakie brudne sekreciki trzymasz w swoim sejfie, hmmm?