Burak aż zaszeleścił swoimi pięknymi listkami i jeszcze raz przelustrował towarzystwo. Wszędzie mógł się czaić buraczany wróg!
I oto stało się! Ten pingwin.. Ten pingwin! TEN PINGWIN NA NIEGO ŁYPNĄŁ!!1!1!
- Chcesz buraczków do sałatki?! Ja ci dam sałatkę! - ryknął w stronę nielota i podskoczył na swojej jednej nóżce strosząc listki niczym wściekła kura wymijając dziwnego niebieskiego kota i ignorując jego uprzejmość. Teraz liczyła się tylko ta brzydka biało-czarna kreatura! Jego buraczane zmysły nigdy nie zawodziły!
- Broń się! - wykrzyknął i począł okładać wroga liśćmi jak oszalały - Ja ci dam więcej buraczków do tej potrawki z królika!! Ty... Ty! Ty zwyrodniały pingwinie!! A może powinienem powiedzieć - morderco?!
__________________ Once upon a time... |