11-04-2017, 22:35
|
#204 |
| Loftus Ritter podobnie jak w kolegium czasem najpierw działał, a potem podziwiał konsekwencję swoich czynów. Błędy młodości, zresztą nie mógł się spodziewać, że krasnolud wskoczy pomiędzy walczących. Tym razem jednak dopisało mu szczęście i końcowy efekt był zadowalający.
Rano uczeń czarodzieja zebrał swój skromny dobytek, przeliczył swoje drobne środki finansowe i był gotowy do drogi. W przeciwieństwie do ostatniego wieczora tym razem miał zamiar czekać na polecenia bądź sugestie. Lepiej się z niczym na ulicy nie wychylać. Propozycję udania do gospody uznał za właściwą, z chęcią wypije piwo czy dwa w oczekiwaniu na dalsze propozycję.
Z rana w gospodzie panował nie wielki ruch, można było zasiąść wygonie na ławie i czekać na wieści.
Nim wszyscy towarzysze zdążyli się zejść Loftus poprosił obsługująca dziewkę o przyniesienie dzbanu piwa. Cena była wyższa niż normalnie, ale ostatnio to nic niezwykłego, a po tych ostatnich dniach w garnizonie mógł sobie na to pozwolić.
Gdy wrócił Baron wysłuchał jego relacji. Ritter nie znał się na takich akcjach, w drużynie były osoby które wcześniej chyba podejmowały różne podejrzane uliczne interesy, czekał więc na ich dokładniejsze sugestie.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
| |