Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2017, 23:58   #205
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Następnego dnia ruszyli w miasto żegnani pełnymi zazdrości spojrzeniami wartowników. Ta część poszła całkiem gładko, udało się nawet nie bawić w pozorowane porwanie podporucznika i wyjść legalnie, choć w nie do końca legalnym celu. Krasnoluda martwił tylko brak uzgodnionego planu działania, a jednocześnie wiele pomysłów na załatwienie sprawy, co mogło być przyczyną zamieszania i potencjalnych kłopotów. Pozostało mieć nadzieję, że na miejscu dogadają szczegóły i wszystko pójdzie gładko.

Odgrywali role wojaków na przepustce i trzeba było tak się zachowywać. Udawanie najemnej kompanii odpadało, skoro miejscowe władze siłą wcielały każdego zdolnego do noszenia broni do wojska. W cywilu, czy nie, Detlef zamierzał korzystać z możliwości, jakie dawała ta chwila wolności.

W karczmie zaczął od piwa, czego szybko zaczął żałować. Wciąż oczekiwał od człowiekowych browarników więcej, niż potrafili - chociaż na smak piwa wpływ miało jeszcze tuzin innych rzeczy poza samym warzeniem, ze sposobem transportu i przechowywania na czele. Człowieki nawet tego nie potrafili zrobić jak należy.

Na szczęście lepiej im szło z miodami, dlatego humor poprawiła mu kwarta niezbyt mocnego, acz aromatycznego jak trzeba trunku. Niemal idealnie zgrane proporcje alkoholu, słodyczy miodu i przypraw były tym, czego potrzebował. Popijając z glinianego kufla zorganizował sobie jeszcze uzupełnienie worka z zapasami - bochen chleba, pęto kiełbasy, kilka jabłek i gomółka sera miały zapokoić głód do czasu powrotu do koszar, a gąsiorek cienkiego wina i bukłak piwa (szynkarz obiecał, że lepsze, niż to w kuflu) miały uciszyć pragnienie. Wody wszak pić nie wypadało - niedobre to i jeszcze pochorować się można.

Między jedną a drugą kolejka przeszedł się po okolicy szczególną uwagę zwracając na wloty kanałów, o których wspomniał sierżant. Interesowałało go to, czy da się tamtędy przedostać w pobliże meliny bandytów - jeśli taka droga jest dostępna, to z pewnością służy jako jedna z dróg ucieczki w razie kłopotów. Gdyby ktoś zbytnio zainteresował się krasnoludem zaglądającym w odpływy kanałów naprędce wymyślił historię o tym, jak to kilka dni wcześniej po pijaku zgubił gdzieś tu kilka srebrników. A że pić się chce, a nie ma za co, to samo przez się rozumie, że szuka zguby.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline