Dobre jedzenie, niezłe trunki, porządny dach nad głową - czegóż więcej trzeba?
Za dziewkami Wilhelm biegać nie zamierzał (chyba że jakaś sama by się pojawiła), do wspomnianego przez karczmarza przybytku iść nie zamierzał, zamówił więc spanie w pojedynczym pokoju, łaźnię (z usługami łaziebnej), a potem oddał się rozkoszom stołu, przymykając oczy na postępowanie niektórych kompanów...
- Skoro się otworzył podczas walki z tymi fałszywymi strażnikami - powiedział, ignorując oczywiste fakty - to mogę sprawdzić, co tam opat na nasz temat pisze. |