Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2017, 20:54   #626
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację


Albert na sowa Randulfa aż się wzdrygnął

- Zabija - powtórzył za bohaterem - Panie aby nie, bo już mam dosyć, ja już byłem, ja już widziałem, w karczmie mi wystarczy - zaczął swój wywód, powoli ostrożnie kierując się w stronę Oswalda.

Nie dało się ukryć, że był zainteresowany, jednak też przestraszony.

Oswald wszedł do tunelu bacznie przyglądając się w dal. Widział niemal wszystko z tym, że tunel był zawiły i nie dało się widzieć jego końca. Z tyłu co jakiś czas dochodził głos Alberta, który upewniał się czy na pewno podąża za bohaterem. Szedł tak ostrożnie, jego nozdrza wyczuwały więcej krwi, ale też kogoś podobnego do niego samego. Było to dziwne uczucie, którego nigdy wcześniej nie doświadczył, to jak gdyby odczuwać odpowiedni rodzaj gatunku, bądź nawet może rasy. Bohater czuł, że wewnątrz niego narastają pewne zmiany, nie były one zewnętrzne, a przynajmniej nie teraz, ale coś wewnętrznego, coś co prawdopodobnie miało dopiero nadejść, pokazać się na zewnątrz.

Nagle jego oczom ukazała się sylwetka człowieka. Z początku nie był do końca pewien kim ten jegomość może być. Jednak po chwili widząc jego rysy twarzy, był pewien że to Otwin. Szedł z mieczem i tarcza przed sobą, co z początku utrudniło identyfikację. Oswald zauważył że tunel co prawda idzie wprost skąd zmierza Otwin i skąd dobiegał zapach podobny, jaki zapach miał Oswald, i krwi jednak nos bohatera wskazywał, że nie jest to jedyny zapach krwi jaki dobiega z okolicy. Po mocnym zaciągnięciu się poczuł intensywny aromat, w pewien sposób zapach mu się podobał. Aromat ten dobiegał zza prawej ściany korytarza.

Otwin w tym czasie już był w tunelu. Szedł przed siebie dosyć pewnie. Jego złość na to wszystko co się wydarzyło mogło przyćmić inne fakty. Prawie nic nie widząc brnął do przodu. Nagle w oddali usłyszał czyjeś kroki. Gryf podążał za bohaterem, a gdy ten na chwilę się zatrzymał zwierze uderzyło w jego nogi, jak gdyby zaskoczone nagłym postojem.

Luis w tym czasie był w innej sytuacji, było to bardzo dziwne. Może nie z początku bo nie działo się nic szczególnego. Oczywiście prócz tego, że Otwin znalazł jakieś tajne przejście w ścianie. Jednak w najbliższej przestrzeni bohatera było spokojnie. Koń położył łeb na jego nogach, a bohater po chwili poczuł jak gdyby mrowienie. Z początku wzbudziło w nim to strach, może szybko postępująca jaka gangrena. Sprawdził nogę, ku jego zaskoczeniu na nodze nie było śladu rany, co prawda była krew i to sporo, ale nie było rany. Poczuł jakieś ukłucie w miejscu gdzie nosił naszyjnik. W tym momencie bohater poczuł, że jest gotowy aby ruszyć się z miejsca. Nie było najmniejszego powodu aby siedzieć.

 
Inferian jest offline