Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2017, 18:10   #59
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Saoirse nie lubiła ciemności. Głównie dlatego, że nie dało się w nich czytać. Poruszanie się, nie ma co ukrywać, też było utrudnione. Jako, że uznała, iż trzymanie się razem to prawdopodobnie najlepsza ochrona przed potencjalnymi problemami ruszyła nieco niechętnie za latarką Gwen. Nie żeby Seer uważała za konieczne siedzenie w jednym miejscu. Nie podobali jej się ludzie, którzy podejmowali działanie bez zastanowienia, zwłaszcza, gdy nie było takiej konieczności.
Na korytarzu było cicho i pusto. 'Zaraz, jak w amerykańskich szmirach, ktoś powinien wyskoczyć i krzyknąć: Niespodzianka!' pomyślała i zaczęła się zastanawiać, czy ktoś z nich nie ma przypadkiem urodzin. Nie żeby się nie bała, ale jakoś nie potrafiła się na tym skupić.

Dlatego też, gdy dotarli do hallu i zobaczyli na półpiętrze coś co przypominało tą operowaną niedawno kobietę, pierwsza myśl jaka przyszła jej do głowy, to gdzie ona ma urodzinowy tort. Trwało to zapewne jakiś ułamek sekundy, ale później gdy emocje trochę opadły myśl ta wróciła do niej. Zastanawiała się wtedy, czemu ma tendencje do wymyślania takich głupot.

Kobieta bez tortu i w zdecydowanie mało imprezowym nastroju ruszyła na nich nienaturalnie szybko. Saoirse czuła, że jej ciało skamieniało i przez jakąś godzinę albo dwie nie mogła się poruszyć nawet o centymetr. Kobieta biegła, biegła, biegła i Seer przed oczami stanęły jej własne rozszarpane zwłoki, zjadane bez wstępnej obróbki termicznej. Dopiero dotyk tej kobiety, a właściwie uderzenie, które odrzuciło ją na komodę przywróciło jej władzę w ciele. Następująca potem sekwencja myśli nie zajęła w czasie rzeczywistym dłużej niż sekundę: 'Fuj', 'Aua', 'Brawo, kretynko, jak dalej będziesz stać jak kłoda, gdy wpadają na ciebie zombi...', 'Wazon? Kurwa, wazon!' W tym momencie czas zwolnił jeszcze bardziej dając możliwość podjęcia wreszcie jakiegoś działania. Saoirse nie pamięta, czy wazon dotarł do drzwi wejściowych zanim kobieta zombi zdążyła się obrócić, ale z pewnością zrobił to szybko. Następnie złapała dwoma rękami za kant komody i wyszarpnęła ją spod ściany ustawiając się za jej przednią ścianą. Szarpnęła za szufladę, w której, łaska losu, znajdował się młotek i skrzynka z narzędziami. Z poderwanej skrzynki wysypała się zawartość na komodę, wnętrze szuflady i podłogę. Złapała śrubokręt z młotkiem i stanęła obrzucając wzrokiem pole bitwy. Dziewczęta uciekały do kuchni, a Seer zastanawiała się, czy kucharki też przypadkiem nie postanowiły zostać zombie. Nie miała jednak czasu na gadanie. Wes ruszał z gaśnicą więc Seer rzuciła śrubokręt i szarpnęła całą szufladę z komody. Uznała, że się przyda, wszak mniej obrzydliwie jest zabijać kogoś szufladą niż młotkiem.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 14-04-2017 o 18:18.
druidh jest offline