06-04-2017, 22:47 | #51 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' Ostatnio edytowane przez druidh : 06-04-2017 o 22:52. |
07-04-2017, 13:46 | #52 |
Reputacja: 1 | - Co do cholery… - zaczęła Gwen, kiedy nagle do jadalni wpadł mały tłum ludzi i zaczął przestawiać stoły, a zaraz za nimi pojawili się Henry, Wes i Emma w towarzystwie ledwo przytomnej kobiety. Reporterka nie skończyła więc swojego pytania, tak samo jak nie dokończyła analizowania tekstu z dziennika Mossa. |
09-04-2017, 21:05 | #53 |
Reputacja: 1 | Emma wzdrygnęła się, słysząc jak spłuczka sama się spuściła. Cofnęła się na krótką chwilkę, by jeszcze raz na nią spojrzeć. Gdy odkryła, że w łazience kompletnie nikogo nie było, chłodny dreszcz przeszedł jej wzdłuż kręgosłupa.
__________________ If I had a tail I'd own the night If I had a tail I'd swat the flies... |
09-04-2017, 22:01 | #54 |
Reputacja: 1 | Henry westchnął, był zmęczony i najchętniej napił by się kawy. Nieprzespana noc i całe to zamieszanie z kobietą nie wprawiało mężczyznę w najlepszy nastrój. Na całe szczęści żadna z tętnic nie został naruszona, ranny dały się łatwo zszyć a leki dobrze działały na pacjentkę. Jedyne co martwiło Henrego to to że trzeba by wykonać zastrzyki przeciw tężcowi i wściekliźnie, a to było po za jego zasięgiem i gdyby nie opady śniegu już dawno znajdowali by się w szpitalu. Co do ran Henry z dużą dozą prawdopodobieństwa mógł uznać najprawdopodobniejszym winowajcą ataku jest szop pracz Procyon lotor lub co gorsza szczur wędrowny Rattus norvegicu. Henry kazał tylko komuś zostać z poszkodowaną, a w razie gdyby kobieta się obudził lub działo by się z nią coś niepokojącego nakazał się natychmiast o tym go informować. Po czym wraz z resztą towarzystwa udał się by zająć się sprawą tajemniczego dziennika. *** Wysłuchawszy lektury Pani Dziennikarz, Henry nie wiedział co myśleć. Cała ta historia z mściwym duchem, plemieniem Indian i osadnikami brzmiała tak jak jakaś kiepska powieść grozy lub opowieść szaleńca. -Brzmi to jakoś mało racjonalnie, nawet jeśli założymy istnienie tej bestii czy też duchów to jak zdobyć amulety czy co tam jest napisane? To jakieś bzdury, może ten cały Moss oszalał... Wypowiedz Henrego przerwał dziwny i nieprzyjemny dźwięk na korytarzu, mężczyzna aż się wzdrygnął przerażony. Zaraz potem zgasło światło, a do drzwi szarpiąc klamkę próbował coś się dostać. Henry zamarł przerażony, po chwili jednak oprzytomniał i tak jak Gwen poszukał swojej latarki. Widząc że kobiet i reszta rusza ku drzwiom, Henry nie czekał ruszył szybko za całym towarzystwem.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |
10-04-2017, 12:37 | #55 |
Reputacja: 1 |
|
11-04-2017, 11:55 | #56 |
Konto usunięte Reputacja: 1 |
|
13-04-2017, 16:28 | #57 |
Reputacja: 1 | I wyszli w końcu wszyscy z pokoju na czele z Gwen, która rozświetlała drogę swoją latarką. Kiedy znaleźli się na ciemnym korytarzu na chwilę wstrzymała oddech. Nie wiedziała, co spodziewała się zobaczyć, jednak kompletna pustka nieco ją uspokoiła. Za rogiem nie kryło się żadne niebezpieczeństwo, a żadne potwory nie zaczęły wyskakiwać z każdego kąta. |
14-04-2017, 02:51 | #58 |
Reputacja: 1 | Sytuacja nie była najweselsza. Napięcie rosło. Kiedy okazało się, że w całym hotelu jakby nie było żywej duszy, Emma zastanawiała się, czy może istnieć opcja, że ambulans przyjechał, czy że może jakimś sposobem komuś udało się tu do nich dostać, ale przecież ona znała te drogi jak własną kieszeń i w takiej pogodzie były po prostu niemal nie do przebycia. Więc o co chodziło? Zaczęła się poważnie martwić, a cały nastrój hotelu nie pomagał...
__________________ If I had a tail I'd own the night If I had a tail I'd swat the flies... |
14-04-2017, 18:10 | #59 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' Ostatnio edytowane przez druidh : 14-04-2017 o 18:18. |
14-04-2017, 20:01 | #60 |
Reputacja: 1 | Henry na widząc coś co kiedyś było Panną Virginią Dalber, wydał z siebie dziwny zduszony dźwięk - takiego obrotu spraw nie spodziewał się zupełnie i to było coś co całkowicie przeczyło jakiemukolwiek racjonalnemu wytłumaczeniu. Rozgorączkowany pomyślał że jest to kolejny senny koszmar i za chwilę znów się obudzi w swoim łóżku. Gdy tak się nie stało, a ożywiony trup bo inaczej tego nazwać się nie dało ruszył szybko w ich kierunku. Widząc to Henry zamarł, spanikowany zupełnie nie wiedział co robić i jak postępować - wyglądało ta tak jakby umysł Henrego na moment utracił władzę nad ciałem . Dopiero uderzenie i bolesne spotkanie z blatem recepcji wywołał u niego typową instynktowną reakcję obronny i ucieczki. Mężczyzna nie miał zamiar czekać, rozgorączkowany i pod wpływem zaczynającej działać adrenaliny szukał czegoś co choćby na chwilę zatrzymało by to ''coś'' - jakiś ostry, tępy lub po prostu twardy przedmiot mogący powalić lub poranić dotkliwie. W razie czego Henry był gotowy do ucieczki, szybki bieg, unik i jest już w kuchni a tam na pewno znajdzie się coś co powinno powstrzymać potwora.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |