Henry na widząc coś co kiedyś było Panną Virginią Dalber, wydał z siebie dziwny zduszony dźwięk - takiego obrotu spraw nie spodziewał się zupełnie i to było coś co całkowicie przeczyło jakiemukolwiek racjonalnemu wytłumaczeniu.
Rozgorączkowany pomyślał że jest to kolejny senny koszmar i za chwilę znów się obudzi w swoim łóżku.
Gdy tak się nie stało, a ożywiony trup bo inaczej tego nazwać się nie dało ruszył szybko w ich kierunku. Widząc to Henry zamarł, spanikowany zupełnie nie wiedział co robić i jak postępować - wyglądało ta tak jakby umysł Henrego na moment utracił władzę nad ciałem . Dopiero uderzenie i bolesne spotkanie z blatem recepcji wywołał u niego typową instynktowną reakcję obronny i ucieczki.
Mężczyzna nie miał zamiar czekać, rozgorączkowany i pod wpływem zaczynającej działać adrenaliny szukał czegoś co choćby na chwilę zatrzymało by to ''coś'' - jakiś ostry, tępy lub po prostu twardy przedmiot mogący powalić lub poranić dotkliwie. W razie czego Henry był gotowy do ucieczki, szybki bieg, unik i jest już w kuchni a tam na pewno znajdzie się coś co powinno powstrzymać potwora.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |