Giaccomo z Tabador.
Miejskie magazyny zdziwiły Giaccomo. Wyglądało że miejscy urzędnicy to banda półgłówków i do tego w większości nieludzi. Rzucił okiem na "dokładne" mapy kanałów. Na tyle dokładne, że wszystkie zmieściły się pod niewielką krasnoludzką koszulą. Zaśmiał się w duchu, pewnie zaznaczyli na nich co trzeci korytarz. Nie wyglądało żeby wśród reszty rzeczy były jeszcze jakieś zwoje. Pewnie trzeba będzie zwiedzać kanały zapominając o mapach.
Mag przyjrzał się krasnoludowi, który wyszedł bez słowa. Patrzył jak uśmiecha się do siebie- pewnie raduje się na sama myśl wejścia w jakiś tunel-pomyślał. Gdy wchodzili do tego pomieszczenia zastanawiał sie czy tu też wbiegnie szarżą z toporem. Niestety przegrał zakład z samym sobą. Giaccomo przypomniał sobie krasnoludów z Magazynu. Krzykactwo i rozwiązywanie wszystkich problemów siłą. Nic dziwnego że ich cywilizacja upada i skończy się tam gdzie się zaczęła - w podziemnej dziurze.
Gdy Murgrim wyszedł Ciacommo zwrócił się do kobiety. - Może w oczekiwaniu na resztę naszej "drużyny" wypijemy kielich wina ?? |