Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2017, 12:28   #161
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Odbić główną bramę i most

Minął tydzień w Wodnym Krysztale od kiedy Walkiria przeszła próby. Społeczeństwo zaczynało powoli przyzwyczajać się do widoku orków i goblinów na uliczkach miasteczka. Chociaż szwendające się samotnie gobliny parę razy musiały ratować się ucieczką przed ukamienowaniem lub sztyletem wymierzonym w plecy. Walkiria większość czasu spędziła na naukach kapłańskich próbując przyswoić jak najwięcej wiedzy i zdolności, które wspomogą drużynę i wpatrzonych w nią wiernych. Codziennie modliła się o stworzenie kolejnych porcji jedzenia i wody dla mieszkańców. Klerycy stworzyli dla niej specjalny pierścień pozwalający zostawić znak świętego płomienia na dowolnym ubraniu i przedmiocie. Zielonoskórzy pierwsi przyjęli emblematy i okrzyknęli się Watahą Walkirii.

Axim i Balkazar spędzili ten czas na treningach. Obaj próbowali przygotować się jak najlepiej na czas, w którym będą musieli wesprzeć Sybill z całych posiadanych sił. Acelia i Esmond znikali razem na całe dnie. Oboje studiowali nowe tomy z zaklęciami pod okiem Bjorfa. Ręka Esmonda stawała się nie do zniesienia. Po każdym zaklęciu zaczynała szlochać, jęczeć lub wzdychać. Po godzinie czasu dopiero zaczynało jej przeważnie przechodzić. Olaf trenował przez ten czas w świątyni Grungniego.

Axim wraz z Acelią słyszeli plotki, że wśród rezydentów znajdują się kolejne Czerwony Lisy. Żołnierz odszukał mężczyznę o imieniu Draug i przekonał go do podłączenia się do grupy. Acelia odnalazła drugiego mężczyznę o imieniu Edgar, który przy najbliższej okazji również zabierze się z nimi na misję

W tawernie, też zaczął bywać częściej Altner wraz z córką. Prosząc rodzinę oberżysty o opiekę dla niej podczas kolejnych misji.

Strateg Kadle spędzał ten czas w siedzibie Złotych Lwów. Wraz z Rafaelem i jego doradcami próbowali zebrać jak najwięcej informacji o siłach wroga, oraz ułożyć plan odbicia dzielnic miasta. Nagle w środku dnia wrócił do tawerny zwołując całą waszą drużynę i chętnych do akcji najemników.
- Słuchajcie uważnie! Mamy mało czasu, jeśli chcemy mieć nadzieję na odbicie powierzchni. Lwi zwiadowcy wrócili właśnie z dzielnicy Bram. W kierunku zamku zmierzają liczne siły wroga. Za 5 godzin przybędą pod miasto, jeśli przejdą przez zwodzony most królestwo jest zgubione. –Spojrzał na wszystkich by zobaczyć, czy czują powagę sytuacji.
- Wasza grupa ma zadanie przedrzeć się z południowego krańca dzielnicy Bram do mostu zwodzonego i podnieść go w górę nim posiłki wroga wkroczą do miasta. Ja w tym czasie zmobilizuje wojska Rafaela i ruszymy na bramę od wschodu. Miejmy nadzieję, że pod wpływem wojennej wrzawy odciągniemy większość strażników od mostu.
Rag zabrała głos.
– Jedynym wyjściem jest przedrzeć się ponownie tunelami. Tylko tym razem musimy przejść praktycznie przez całe miasto, aby wyjść przy bramie. Podróż zajmie nam kilka godzin, gdy wyjdziemy na powierzchnię może być za późno.
Następnie głos zabrał Bjorf
– Mam coś, co nas przyśpieszy i skróci czas podróży o połowę, pod warunkiem... – Mag zawahał się przez chwilę - W tej okolicy mieszkał jeden z magów uczących na uniwersytecie, jeśli będzie okazja muszę z Acelią i Esmondem zbadać jego dom.
Kadle westchnął ciężko.
– Czy jest to konieczne? Sytuacja i tak jest coraz cięższa z minuty na minutę.
Bjorf nie dawał za wygraną
– Jest konieczne, inaczej nie ma mowy, abym zużył takie silne zaklęcie.
Z tyłu zabrzmiał głos Balkazara
- Jeśli dobrze rozumiem plan magów to między nami a wojskami Rafela będzie godzina może dwie różnicy. Mamy czekać do ostatniej chwili z podniesieniem mostu? Jeśli zrobimy to od razu to wróg się zorientuje i będzie mógł na nas uderzyć. Jakie mamy opcje jeśli napotkamy zbyt silny opór? Mamy za wszelką cenę utrzymać bramę czy możemy zniszczyć mechanizm i się wycofać?
Strateg odpowiadał po kolei na pytania.
- Najlepszym scenariuszem będzie jeśli uda wam się dotrzeć w okolice bramy i zaczekać, aż nadchodzące wojska lwów odciągną zamieszaniem większość przeciwników. Wtedy rozprawicie się z resztkami strażników i podniesiecie most, im szybciej tym lepiej. - Pokręcił głową w milczeniu - Jednak wojska muszą przedrzeć się przez dzielnice Młota i Słońca by dotrzeć do dzielnicy Bram. Jedynym plusem jest śmierć Byka na arenie w dzielnicy Słońca, którego zgon zawdzięczamy waszej interwencji. Umożliwi nam to szybszy przemarsz przez sąsiadującą z nią ulicę. Może uda nam się przybyć na czas, może wpadniemy w zasadzkę i będziecie musieli działać samodzielnie. - Starszy mężczyzna przetarł spocone czoło. - Równie dobrze istnieje możliwość, że wróg będzie przechodził przez most, gdy dotrzecie na miejsce. Najważniejsze zadanie to podnieść most zwodzony wpuszczając jak najmniej przeciwników. Kluczowe jest utrzymanie bramy do nadejścia posiłków. Mechanizmy mostu muszą zostać sprawne, będzie to jedyna droga dla wojsk Lysandra, które pomogą nam odbić w przyszłości miasto o ile uda nam się zdobyć na własność tą dzielnice.
Kadle spojrzał po wszystkich
– Macie pół godziny na spakowanie się i wyruszenie.

Gdy wszyscy przygotowani czekali na znak do wymarszu Olaf zwrócił się w stronę Ryfui.
- Kościół Grungniego Niewzruszonego Muru, gdzieś przy samej bramie. Muszę się tam udać. Pomożesz mi tam dotrzeć? - Zapytał cicho, kryjąc rozmowę przed niechcianymi uszami.
- Wiem gdzie to jest, praktycznie przy samej bramie wjazdowej. Wiesz złociutki, że harpie nie mają honoru, ani nie odczuwają wdzięczności?
- Za to zdają się być próżne, bowiem ich słowa nie przystają do czynów. I jeszcze coś. Trzymaj. To Wykrwawiacz, na wypadek, jakby cię dopadli w zwarciu.
- Za to uwielbiamy praktyczne błyskotki. - Ryfui chwyciła topór w rękę i zamachnęła się nim parę razy. - Hmmm, Wykrwawiacz? - Wyszczerzyła rzędy spiczastych zębów w uśmiechu. - Znakomita nazwa. Masz moje wsparcie.

Drużyna obecnie miała w swoim składzie Sybill, Axima, Esmonda, Acelie, Olafa, Balkazara, Drauga, Edgara, Altnera, Grzmota, Bjorfa, Rag i Ryfui. Kargul rzadko ostatnio bywał w tawernie. Do czasu wymarszu nie powrócił i grupa musiała się udać bez niego. Wszyscy spakowani i gotowi do drogi wyruszyli z tawerny Studnia Rdzy i ruszyli przez miasteczko górnicze. Tymczasowi mieszkańcy Wodnego Kryształu wyszli na główną ulicy przy kaplicy Wszechstwórcy. Wychwalali i pozdrawiali Sybill - Walkirię Wszechstwórcy i jej towarzyszy. Wychodząc przez bramy szli po moście wykutym w skale. Pod nimi falowała woda ogromnego jeziora otaczającego miasteczko. Wysoko nad głowami wisiały stalaktyty bogate w kryształy rozświetlające ogromną jaskinię. Wysoko w dali świeciło się światło w świątyni Grungniego, gdzie Olaf pobierał swoje nauki. Drużyna ponownie mijała ruiny dawnych budynków, warsztatów i magazynów. Mijali punkty wartowników, którzy pozdrawiali ich przez podniesienie ręki i kiwnięcie głową. W końcu doszli do zburzonej ściany łączącej miasteczko z tunelami ściekowymi ogromnego miasta nad głowami.

Krasnoludka Rag owinięta w czarne szaty wysunęła się naprzód grupy. Krótki zarost zdobił jej podbródek, a czerwone oczy badały tunele przednią. Skinęła na świeżo zwerbowanych łotrzyków Drauga i Edgara, aby dołączyli do niej. Razem wyszukiwali sekretnych znaków na ścieżkach w kanałach, które wyprowadzą ich do następnej dzielnicy. Tropicielka Ryfui podążała za nimi wypatrując patroli wrogich szczurołaków. Od czasów wydarzeń w mieście, coraz więcej szczurów w kanałach mutowało do ludzkich kształtów. Omijając patrole i czujki drużyna przeszła do kanałów pod Areną Brzasku gdzie walczyli z Ryczącym Bykiem i dokonał się cud przeistoczenia w Walkirię i wskrzeszenia zmarłych. Gdy Rag rozpoznała dalszy szlak Bjorf wysunął się przed grupę i wyciągnął różdżkę.
- Grupowy ładunek przyśpieszenie nie trwa długo. Nie rozpraszajcie się, biegnijcie blisko siebie i nie reagujcie na siły wroga dopóki nie dotrzemy na miejsce. - Spojrzał po każdym wypatrując zrozumienia i potwierdzenia gotowości.
Zamachnął się różdżką - Dodajmy więc więcej kroku w rozkroku! - Białe, świecące paski wystrzeliły z różdżki owijając się każdemu wokół bioder.
Drużyna ruszyła ponownie tunelami, w przyspieszeniu było możliwe bieganie po wodzie.
Grupa łotrzyków co jakiś czas zatrzymywała drużynę wskazując na pozakładane pułapki przez zwiadowców lwów. Po długim czasie liczącym co rusz przerwy na ominięcie dodatkowych pułapek udało się dotrzeć do właściwych kanałów w dzielnicy Bram.

Drużyna przeszła przez jedyny niezasypany właz w okolicy by wyjść w pobliżu murów. Z wczesnego południa zrobił się teraz wczesny wieczór. Patrole orków przechadzały się uliczkami rozpalając ogniska na noc. Płomienie tańczyły na wysokich murach obronnych oraz przed ryneczkiem, w którym ukryła się drużyna. Pomimo dużych grup strażników, nie było jeszcze widać, aby w maszerowały posiłki wroga. Z drugiej strony nie było słychać armii prowadzonej przez Kadle.

Wszyscy członkowie drużyny dostają przyspieszenie +1 do ruchu. Czyli teraz w trakcie swojego ruchu mogą się przesunąć łącznie o 4 kratki i zaatakować. Możliwy jest ruch po skosie. Axim ze swoimi butami może do 5.

Mapa:



Brąz - Balkazar
Fiolet - Sybill
Niebieski - Axim
Róż - Acelia
Jasnoniebieski -Draug
Pomarańcz - Bjorf
Zielony - Esmond
Czerwony - Rag
Cielisty - Edgar
Szary - Altner
Żółty - Olaf
Jasnozielony - Ryfui
Biały - Grzmot
 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 16-04-2017 o 16:26.
Ranghar jest offline