Falvir van Sal
Niezmierne zaskoczenie wywołało u niego zniknięcie Cieni, które powróciły do właścicieli. Osłona Cienia dobrze go chroniła, a gdy tak stał, wpadł mu do głowy pewien pomysł.
Wykonał gest ręką, a jego idealna kopia stojąca za plecami Maga zmieniła się w bezkształtną masę niewidoczną w cieniu. Rozkazał Cieniowi, by zawiadomił Elfa.
Cień stworzony przez Falvira przemykał w ciemnościach pozostając niewidzialnym, a gdy zbliżył się do cienia Elfa stojącego pod ścianą, szepnął do ucha cienia. Głos Falvira pojawił się w głowie Maga Umysłu.
-Nie odwracaj się. Mnie tu nie ma. Wbij magiczny miecz w coś twardego, by nie mógł się wydostać. Uwolnisz rycerza. Stać w jak największej odległości od reszty. Atakować jednocześnie-cień mówił szybko i poleciał do następnych. Kolejny był właściciel kruka.
-Nie odwracaj się. Mnie tu nie ma. Stać w jak największej odległości od reszty. Atakować jednocześnie-cień poszybował do kolejnej osoby, lecz miał nie lada wyzwanie. Do atakującego mężczyzny leciała kula ognia, a rycerz pozostawał w świetle...
Falvir czując obawy swojego Cienia, rozkazał czekać, gdyż do rycerza należało polecieć jako do ostatniego. |