Co to to nie. Na to Urist się nie godził zdecydowanie. Oberwał skrzydłem, prawie, raczej, chyba, niemal na pewno. Tak czy inaczej nic z tego nie wyszło.
Smok okrył się absolutną hańbą albo jego skrzydło.
Zabójca musiał pomóc bestii zmazać z siebie tą plamę na honorze. Najlepiej amputując skrzydło, tępym narzędziem.
W końcu gdy jedyne co ma, to jest korbacz(i inne mordercze żelastwo) to każdy problem wygląda jak cel.
Krasnolud zamachnął się runicznym dziełem krasnoludzkich mistrzów raz i drugi i trzeci.
(Atak wielokrotny w skrzydło) |