18-04-2017, 09:37
|
#49 |
|
A jednak bogowie go lubili. Z jakichś względów Merill postanowił mu pomóc i czuł jego wzrok na swojej osobie. Czuł jak w jego mięśniach rozchodzi się miłe ciepło. Mógł to też być płomień buchający z trzewi bestii, która górowała nad niziołkiem. Bardzo być może.
Jednak niziołkowi nie pozostawało nic innego jak walczyć dalej. Jego cel znajdował się bezpośrednio nad nim, a miecz nadal tkwił w dłoni. Wystarczyło jedynie pchnąć sztychtem w miękkie podbrzusze, czy co tam innego się znajdowało nad halflińską głową.
|
| |