Plan brodacza (też po cichu)
Dajcie jednego lub dwóch do krasia i idziemy od tylca - zakładam, że front będzie trudniej sforsować, a o zaskoczenie nam chodzi.
Na tyłach powinny być jakieś wygódki, czy coś - przecież kibla w domu raczej nie mają, to zamiast trzymać wiadro z cuchnącą zawartością lepiej do wygódki iść na zewnątrz.
Tam możemy na któregoś się przyczaić i albo mu wpierdziel od razu, albo gdy będzie właził do domu, to w wejściu mu wpierdziel i ewentualnemu strażnikowi też. Wtedy jesteśmy w środku, a odgłosy powinny zaalarmować grupę z frontu. Albo się im drzwi otworzy, albo sami wyłamią (proponuję jakieś łomy zabrać). W środku pełna prowizorka, bo rozkładu budynku nie znamy, nie wspominając o rozmieszczeniu więźnia/celu do złapania/celu do zlikwidowania.
Zwycięzcy zbierają fanty, dobijają rannych łobuzów i miasto jest trochę szczęśliwszym miejscem do życia.
Tyle od krasia.