Bob Smith
Bob wpatrywał się w agenta próbując odnaleźć, choć jeden grymas na twarzy, który pozwoliłby mu przypuszczać, że agent kłamie. Nie doczekał się niczego takiego. "Daron ? Boże tylko nie Daron...Spotkała go śmierć, bo próbował mi pomóc? Czy to ja miałem zginąć w taki sposób? Jeszcze kilka godzin temu był tu...Boże, posłałem go po laptopa i komórkę...Kurwa."
Bob pogrążył się głęboko w sobie, na bok odłożył tabletki - znowu ta chemia - pomyślał. Ile by dał żeby móc coś teraz zajarać. Na jakiś czas totalnie pochłonęły go wspomnienia, jakie wiązały się z jego przyjacielem Daronem Edisonem. Nawet nie zauważył, że po policzkach popłynęły mu łzy, nie zwracał też na nikogo najmniejszej uwagi, objął się rękoma za kolana i w skulonej pozycji milczał i myślał. |