Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2017, 12:04   #66
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
- Też uważam, że ten hotel jest przeklęty - odparł na słowa Henry'ego. - I nie potrzebuję już żadnych dodatkowych dowodów. Zastanawia mnie tylko, gdzie są pozostali... mam nadzieję, że Robert i reszta żyją...

Stanął w drzwiach do kuchni, obserwując, jak Morgan uwija się ze swoimi sprawami. Zerknął na bladą Seer, kobieta chyba nie była w najlepszej formie, ale nie wyglądało na to, by miała ponownie zemdleć. Potem odezwała się Gwen.
- Nie mam pojęcia, czym stała się Virginia i właściwie to wolę nie wiedzieć - powiedział Wes, uśmiechając się delikatnie do blondynki. Wciąż czuł się nieswojo, ale wolał nie okazywać tego przy pozostałych. - Jedno jest pewne: powinniśmy trzymać się teraz bezwzględnie razem i zastanowić się, jak odprawić ten rytuał, bo chyba amulet już mamy.

Na chwilę przejął go z rąk dziennikarki i przyjrzał mu się. Rzeczywiście wyglądał na indiańską robotę, więc to, o czym pisał Moss w swoim dzienniku okazywało się być straszną prawdą.
- Cokolwiek tutaj jest, już się obudziło, więc trzeba odesłać to tam, gdzie jego miejsce, zanim nas pozabija. Co do tej płonącego życia... tak, jak mówiłem wcześniej, może chodzi o krew? Tak przy pierwszej myśli, to życie mi się z tym kojarzy... Poza tym, przecież można spróbować, a jeślli to nie poskutkuje, pogłówkujemy nad innym rozwiązaniem. Henry, masz chyba jakieś igły i strzykawki przy sobie? Zgłaszam się na ochotnika do pobrania krwi i pokrycia nią tego kawałka drewienka. - Wskazał palcem na "amulet".

- Pokaż mi ten dziennik, Gwen, może jest tam jeszcze coś, co przeoczyliśmy.
Gdy kobieta podała mu niewielki notes, Wes zaczął powoli przekartkowywać zawartość i przyjrzał się dokładniej okładce, zwracając uwagę na wszystko, co mogłlo odstawać od normy, a potem ruszył za dziennikarką na górę.
 
Kenshi jest offline