Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2017, 23:22   #68
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
Tasak był najlepszym, co w danym momencie znalazła. Słowa Gwen wcale nie nastroiły jej bojowo. Bardziej nią wstrząsnęły. W końcu mimo wszystko, mieli właśnie zaatakować coś, co całkiem niedawno było kobietą. Człowiekiem zupełnie jak oni.
Emma poczuła się jakby była bohaterem jakiejś książki z opowieścią grozy. Dziwne wrażenie chwilę nie mijało.
Mrużyła oczy, gdy wrócili i wspólnie zatłukli istotę. Kiedy padła na ziemię, Emma powoli opuściła dłonie po bokach, po czym podniosła jedną i czystym kawałkiem skóry nadgarstka odgarnęła kosmyki włosów do tyłu. Patrzyła na martwe, nie ruszające się ciało i była w szoku. Cała ta scena była dla niej kompletnie nierealna. Kobieta czuła się jak ogłuszona. Pisk w uszach nie ustawał. Wszyscy tu zebrani wyglądali fatalnie, ale bladość Irlandki wskazywała na to, że z nią było zdecydowanie najgorzej. Gdy zemdlała, Harrison nadal stała sztywno i milczała. Zaczęły się rozmowy.
Propozycje i dywagacje. Emma nie mówiła nic. Poszła również do kuchni i ściągnęła brudną koszulę, zostając w bluzce na ramiona, która jeszcze została oszczędzona. Otarła dłonie w skasowany materiał.
Czuła się cholernie brudna po tym co zrobili. I choć miała na co dzień do czynienia z gorszym brudem, to teraz jakoś nie czuła się swobodnie. Zmarszczyła brwi, gdy Gwen oznajmiła, że chce iść do swojego pokoju
- Nie wiem czy to najlepszy pomysł się rozdzielać, serio. - poparła słowa Saoirse. Nieco się już ocknęła z odrętwienia i rozejrzała się. Zmarszczyła brwi i podeszła do drzwi wyjściowych z kuchni
- Myślicie, że już nie wstanie? - rzuciła jeszcze w temacie Virginii. Powiodła też spojrzeniem po holu
- Sue?! Wróć kochanie! - zawołała po krótkiej chwili ciszy i zagwizdała na sunię. Miała nadzieję, że nic jej nie będzie, a narobili tą walką tyle hałasu, że o ile coś jeszcze było w okolicy, to już by przylazło. Kobieta martwiła się i nie miała nic do dodania w temacie tego dziennika i amuletu, talizmanu, czy co to tam u diabła było. Nie miała teraz do tego głowy. Zdecydowanie chciała się napić i to mocno. Jako iż przywieziona przez nią whisky była na piętrze, kobieta jednak nie odważyła się ruszyć po nią sama, a z Irlandką o flaszkę bić się nie będzie.
Teraz liczyło się dla niej, by zlokalizować Sue...
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline