Valior wszedł do karczmy i rozejrzał się po niej. Natychmiast zauważył, że nie ma informatora i rzekł do swoich towarzyszy.
-Nie podoba mi się to. Trzeba być gotowym na wszystko-mruknął i ruszył w najciemniejszy kąt sali, gdzie skulił się za stolikiem. Wiele razy widział w karczmach takie sytuacje.
Nieznajomi wchodzą, pytają o pewnego człowieka, zaś barman mówi, że nikogo takiego nie było i znika na zapleczu albo patrzy podejrzliwie i mówi, że nikogo takiego nie było, a za chwilę wpadają wrogowie nieznajomych, którzy są kompletnie zaskoczeni wtargnięciem tych pierwszych. Taki scenariusz jest możliwy, ale ja nie dam się zaskoczyć. Być może będzie okazja, żeby użyć kilka zaklęć bojowych-pomyślał uśmiechając się pod nosem. |