Chomik wlazł Minscowi na głowę i rzekł do tłumu:

- No dobra. Widać, że najwyraźniej nie mam tu żadnego sojusznika. To fakt, z miasta nie jestem i jedyne na czym mi zależy, to ratowanie własnej skóry, co nie oznacza, że należy mnie linczować. Typujecie tutaj wszyscy rożnych mafiozów, a chcecie ukatrupić, nie dość, że biednego gryzonia, to jeszcze postać neutralną, dzięki której możecie tę zabawę przetrwać. Co ja poradzę... Zordona zabijać nie chcecie, wasza sprawa. Mam nadzieję, że przynajmniej znajdę sojuszników, by ubić Boga, który, jak Zordon, strasznie kręci. Chcecie ode mnie cały czas informacji, a jedyne jakie mam, to te z obserwacji waszych rozmów. Czy raczej słuchania, niż obserwacji. Dobry jest Smaug, Ruda, co zabawne, i Hard. Burak dowiódł swojej latarniowości, czyli także dobry. A reszta jest zła lub neutralna, w kierunku dobroci, wszak Wdowa wygrywa tylko z miastem. Decyzja należy do was, więcej powiedzieć nie mogę ani was inaczej przekonać. Jakbyście zdecydowali inaczej, można mnie w nocy sprawdzić. W przeciwieństwie do Czarnej Wdowy nie gryzę, bo mam za małe ząbki.