Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2017, 17:50   #124
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Arya zamknęła w oczy. Była Tarocistką nawet bez kart... o ile maguss nie złamał jej, a nie czuła się wyzuta z mocy.
W głowie przywołała obraz Gwiazdy - ukochanej Karty, Karty jej narodzin, tej, która zawsze rozjaśniała wokół mrok nocy.
- Gdzie jesteś? - w myślach szeptała słodko, czule. Tak, jak się mówi do dziecka lub kochanka. - Gdzie jesteś Gwiazdeczko? Potrzebuję cię. Ciebie i twoich braci i siostry. Żywioły nie chcą spać. Gdzie jesteś, moja Gwiazdeczko?

Odczekała chwilę, mrużąc oczy. Pod jej powiekami widniała tylko ciemność. Wiedziała jednak, że Gwiazda gdzieś tam jest i ją słyszy. Musiała być cierpliwa, nie unosić się, a tak jak dotychczas - zanosić prośby. W obliczu potęgi tarota, nie mogła wszakże wydawać mu rozkazów. A nawet gdyby to zrobiła, odpowiedziałaby jej jedynie głucha cisza.

Gwiazda wreszcie odpowiedziała, choć bardzo słabo. Gdyby go zwizualizować, sygnał przypominał błędny ognik. Mury wokół blokowały albo Iskrę lub samą moc kart. Tyle że to drugie było praktycznie niemożliwe.
Czuła to prawie na swojej skórze, choć na razie jedynie jako lekkie mrowienie. Wezwanie dochodziło gdzieś bezpośrednio sprzed niej. Jednakże w tym właśnie miejscu stał jedynie mosiężny krzyż i nic więcej.
Poczuła się spokojniejsza. Choć zamierzała dać jeszcze szansę duchownemu na zawarcie z nimi sojuszu, przynajmniej nie czuła się bezbronna.

Uśmiechnęła się lekko do Ahaba, lecz jej słowa były skierowane do kapłana:
- Skoro nas tu przyciągnąłeś, to chyba nie po to, by nas osądzać. Czego chcesz?
Led zadarła głowę do góry w nieco obłąkańczym geście i milcząco przyłączyła się do zadanego przez Tarocistkę pytania. Nie miała czasu na jakieś przepychanki i utarczki słowne.
- To zadziwiające jakimi ścieżkami podąża wola Pana, lecz myślę, że możemy sobie wzajemnie pomóc - wielebny oparł się o ścianę i założył na sobie ręce - Pozwólcie że się przedstawię. Zwą mnie ojciec Rafael i na co dzień dokonuję starań, aby społeczność Wildstar nie przepadła w ciemnej otchłani, do jakiej powoli zmierza. A bezdeń ów rozwiera nikt inny jak szeryf tego miasteczka, dla której pracowaliście niekoniecznie z własnej woli. O ile moje obserwacje są właściwe.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline