Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2017, 19:49   #4
Googolplex
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
ak. Zrozumiałem. - Młody Kakita ukłonił się z szacunkiem i trwał w tej pozycji czekając na znak, że może odejść. Namiestnik-dono nie powiedział kiedy trzeba wyruszyć, więc Yuu był w duch gotowy, na to, iż może otrzymać rozkaz wyruszenia niezwłocznego. I choć nie byłoby to dla niego najszczęśliwsze wyjście, z pewnością zrobiłby wszystko by zadowolić przełożonego.
- Twoi nowi podwładni właśnie ucztują. Przekaż im ich zadanie. Poznaj… i przekonaj do siebie, bo składasz swe życie w ich rękach. - przypomniał tę kwestię Doji dodał.-Natomiast jeśli masz jakieś pytania związane z organizacją tych poszukiwań, to na te mogę odpowiedzieć.
- Nie mam pytań, z pokorą przyjmuję zadanie i powrócę z przesyłką.
- Zapewnił Kakita ciąglę zgięty w ukłonie przed zwierzchnikiem.
- Jutro otrzymasz fundusze i listy na tą wyprawę. Przeznaczyłem ci sługi. Czterech tragarzy wraz z lektyką, dwóch kolejnych do noszenia bagaży i heiminkę która zajmie się praniem i gotowaniem.- wyjaśnił Doji skinieniem głowy pozwalając się Yuu oddalić.
Młody bushi skłonił się raz jeszcze z szacunkiem i po cichu opuścił pomieszczenie. Dopiero na korytarzu wstał i wyprostował się. Jego myśli błądziły wokół spraw związanych z wyprawą i samurajów którzy mieli mu towarzyszyć. Jacy to będą ludzie?
Bez zwłoki skierował swe kroki do miejsca wskazanego mu wcześniej jako sala gościnna gdzie mieli go oczekiwać.
Kliknij w miniaturkę
icho odsunął drzwi by nie przeszkadzać biesiadujacym, pobierznie przyjrzał się wszystkim po czym przekrocztł próg i skłonił się grzecznie.
- Wybaczcie proszę, że przybywam tak późno. - po tych słowach usiadł na wolnym miejscu i raz jeszcze skłonił się pokornie. - Nazywam się Kakita Yuu, liczę na owocną współpracę.
- Uesugi Duath - powtórzył swoją niedawną kwestię potomek (adoptowany) Pani Shinjo. Zdziwił się nieco, że ich nominalny przywódca zaczyna od przeprosin, ale uznał, że to Yuu zna się na etykiecie, a nie on, więc tylko uśmiechnął się szczerze w odpowiedzi - Zrobię co w mej mocy, by misja zakończyła się sukcesem. Kakita-san - dodał po sekundzie, kłaniając się.
- I ja,Bayushi Henkano Sugai, uczynię wszystko dla powodzenia misji.- stwierdził głośno Skorpion kłaniając się uprzejmie Żurawiowi.-Acz łatwiej by było mi.. gdybyśmy zostali wtajemniczeni Kakita-sama.
-Jeśli Kami pomogą, to na pewno misja zakończy się powodzeniem.- stwierdziła Lwica przyglądając się podejrzliwie Żurawiowi.
- Hida Harada Kazuo - przedstawił się przybyłemu młody Krab, kłaniając się odpowiednio.
- Słuszna uwaga Bayushi-san, nasz cel jest prosty niczym droga do oświecenia. Wyruszymy jutro by naprawić to co zostało zepsute i odnaleźć tego kto ponosi za to winę. - Wzniósł czarkę, dając tym samym znak by mu nalano sake. - Gdy wyruszymy wyjawię więcej szczegółów teraz wypijmy za powodzenie naszej misji. - Odczekał chwilę aż sługa napełni czarki wszystkich zgromadzonych po czym uniósł ją w geście toastu i wychylił, obserwując przy tym jak szybko powtórzą jego gest pozostali.
Refleks Jednorożca i jego wysoka zręczność przydawały się zwykle na polu walki, tym razem jednak użył ich w nieco innej sytuacji:
- Za powodzenie misji! - spełnił toast Żurawia. W końcu jego marzenie o udziale w ważnej misji, chwale i honorze zyskiwanych dla siebie, rodziny i Klanu się spełniało, zamierzał więc pomóc w miarę swoich sił. Zaakceptował Żurawia, w końcu to też dzięki niemu będzie mógł się wykazać. Szybkością postarał się okazać swój entuzjazm. Przynajmniej to nie Lwica nimi dowodzi, jak się obawiał na początku.
- Za powodzenie!- dodał głośno i z entuzjazmem Skorpion. Matsu której przywództwo Żurawia nie do końca odpowiadało nie rzekła nic, ale dołączyła się do toastu.
Kazuo nie dał na siebie czekać wznosząc toast z wprawą.
Kakita raz jeszcze zlustrował wzrokiem swych podwładnych, a w duchu rozważał ważne kwestie. Niedługo będzie musiał wybrać i wyróżnić jednego z samurajów honorem i obowiązkiem. Nie była to jednak decyzja łatwa, zwłaszcza, że nie dane było mu zobaczyć jaki poziom umiejętności reprezentują. Drugą ważną kwestią było ich pochodzenie, każdy należał do innego klanu, a wywyższenie jednego mogło odbić się na relacjach Żurawi z ich rodzinami. Wybór więc był trudny i zależało od niego znacznie więcej niż tylko powodzenie tej wyprawy.
W końcu po dłuższym namyśle zdecydował co uczyni.
- Matsu-san - odezwał się by zwrócić na siebie pełną uwagę i zainteresowanie samuraj-ko - mówi się, że wśród samurajów klanu Lwa nie ma nikogo kto od wczesnego dzieciństwa nie byłby zaznajomiony ze strategią i sztuką wojny. - Przerwał w tym momencie czekając na to czy kobieta potwierdzi jego słowa czy też im zaprzeczy.
- Hai. Ale rodzina Matsu to coś więcej niż tylko to co o niej opowiada się na dworach. - odparła dumnie samurai-ko.
-Tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, żeby to właśnie tobie Matsu-san powierzyć dowództwo nad ochroną tej wyprawy. Zgodzisz się przyjąć na siebie ten zaszczytny obowiązek? - Zapytał Żuraw skłaniając przed Lwicą głowę w geście szacunku i prośby.
Matsu się zmieszała wyraźnie jakby nie wiedząc co odpowiedzieć. Niewątpliwie była zaskoczona propozycją, ale też… nie wydawała się być nią zachwycona.
Skorpion wyraźnie pospieszył z pomocą informując. - Takie obowiązki choć zaszczytne mogłyby kolidować z innymi o duchowej naturze, jakie Matsu-sama ma nałożoną będąc shugenja.
Żuraw nawet nie drgnął, zupełnie jakby Skorpiona nie było w pomieszczeniu, cały czas z nieznacznie pochyloną głową oczekiwał na odpowiedź Lwicy.
- Nie przeszłam szkolenia w rodzinnej szkole, tylko u szlachetnych Kitsu. Brak mi odpowiedniego doświadczenia do tej roli.- odparła Shorisuro pod długim milczeniu.
- Rozumiem, proszę wybacz mi pomyłkę. - Żuraw skłonił głowę odrobinę niżej, po czym się wyprostował. - Muszę zatem pomyśleć kto będzie najodpowiedniejszy w to miejsce. - Rzekł niby do Lwicy lecz na tyle głośno i tak akcentując słowa by nikomu nie pozostawić wątpliwości, iż o zaszczytny etat można się starać sposobami jakie kto tylko uzna za odpowiednie.
- Ale… - Duath nierozumiejącym wzrokiem patrzył na to co się dzieje - Przecież jest wśród nas samuraj z rodu Hida, nawet ja wiem, że oni znajomość taktyki wysysają z mlekiem matki… - Jednorożec urwał, nie wiedząc czy się nie wygłupił.
-Shinjo-san, twe słowa rozbrzmiewają mądrością, z pewnością wezmę je sobie do serca. - Dla podkreślenia celności tej uwagi, Żuraw aż klasnął w dłoń trzymanym wachlarzem. - Teraz jednak ucztujmy, by pokrzepić serca i umysły przed czekającym nas zadaniem. - Dał znak tancerkom i muzykom by kontynuowali.
- Kakita-sama, jeśli zostanę wyróżniony w ten sposób uczynię wszystko co możliwe by nie zawieść. - Powiedział Krab kłaniając się - Barki Krabów są dostatecznie silne by udźwignąć taką odpowiedzialność. A teraz wypijmy za powodzenie misji.
Wzniósł czarkę z sake.
Zarówno Skorpion jak i Lwica oraz Jednorożec wzięli przykład z Kazuo, unosząc czarki. Podobnie postąpi Żuraw, pozostawiając na poranek mianowanie Kraba.
 

Ostatnio edytowane przez Googolplex : 21-04-2017 o 23:16.
Googolplex jest offline