Bern skinął głową na znak, że zgadza się z podejrzeniami Lothara. - Dziwna sprawa zaiste. Żebrak wskazuje na jednego z nas, a następnie dostaje napadu szału. I to akurat jak wczoraj spotkaliśmy demona. To nie jest zwykły prostaczek. Tylko ktoś dotknięty darem... albo przekleństwem - dodał już ciszej.
- Popytam o tego człeka w Jamie. Wywiem się co i jak. Ktoś chętny na eskapadę. Czułbym się pewniej nie idąc sam. Skusicie się? W razie czego spotkamy się w karczmie. Czuję, że jedna kąpiel, to za mało, aby pozbyć się fetoru kanałów. Wolę się nie afiszować u Steinhagera tym zapaszkiem. . |