Dotarli pod biura Steinhagerów. Po inicjałach na chusteczce i mapie dało się stwierdzić, że raczej dobre miejsce znaleźli.
- Ja bym tu został i poobserwował budynek.- Rozejrzał się w poszukiwaniu jakiejś gospody czy miejsca gdzie można nie rzucając się w oczy obserwować budynek.
- Myślę by poznać jak wygląda nasz właściciel by ewentualnie przyjrzeć się mu. Jakieś pomysły?- Popatrzył po kompanach.
- Ja wejdę i może będzie gdzieś jego portret i jak go zobaczę pójdzie się za nim. Szkiełko?- Zwrócił się do najmniej rzucającego w oczy towarzysza.
- Czy zostaniesz ze mną i weźmiesz się za jego śledzenie? Warto by było zobaczyć jak by się dostać do środka by zobaczyć czy czegoś nie posiada związanego z czarnoksięską magia w gabinecie.- Mówił cicho by przechodzący obok ludzie nie podsłuchali. Wpływowe osobistości mogły mieć uszy w każdym miejscu.