Jawa odwrócił głowe , spojrzał na kobiete , ktora własnie pojawiła sie na szczycie statku .
"Widze ze podróz bedzie bardzo interesujacym doświadczeniem " powiedział bez specjalnego entuzjazmu .
"Mam nadzieje ze Jakob w miar szybko zaklei wszytkie dziury i za godzinke - dwie bedziemy mogli ruszyc ...
Statek , jakby na zaprzeczenie słow Jawy ponownie sapnał "WoooooooooW " a z dziury uniosła sie struzka ciemnego , smierdzacego plastikiem ... "hmmm " powiedział filozoficznie Jawa ..." no może troche dłuzej ... Tymczasem rozgośćcie sie w kajutach , to moze byc długa podróz " Nachylił sie w kierunku dziury "A załozyłes bezpiecznik ? "
Z w dziurze przez chwile panowała cisza ... "Kurwaaaa !! " , nastapnie w dziurze słychac było szamotanie się , głuche udrezenie , kolejny stek wyzwisk i znowu kilku sekundowa cisza ... " NIE ! "
Jawa westchnał , jednak to westchniecie było dziwnie wesołe ..."Tak jak powiedziałem , czujcie sie jak u siebie , jedyne co to nie wchocicie do maszynowni ...A wracajac do Twojego pytania ... dosyc czesto pracujemy dla Rady ...a Dune pewnie juz lecu na spodkanie z Rada , mam nadzieje ze nic mu nie bedzie " . Jawa zamilkł , zamknał oczy. |